Paweł Brożek: Hat-trick po meczu z San Marino byłby przyjemny

Jakby rzekł [tag=2738]Henryk Kasperczak[/tag], po nieudanym występie przeciwko San Marino [tag=5736]Paweł Brożek[/tag] "zareagował pozitiwnie", strzelając dwie bramki w spotkaniu 7. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Piastem Gliwice.

Biała Gwiazda wygrała 3:0, a "Brozio" zdobył gole na 1:0 i 2:0. Do siatki Dariusza Treli trafił w sumie trzy razy, ale jeden gol nie został uznany, bowiem zanim Brożek wpakował do bramki odbita przez golkipera rywali piłkę, ta trafiła w jego rękę.

- Czuję lekki niedosyt, bo po tym meczu w reprezentacji, gdzie miałem trzy wyborne sytuacje i żadnej nie wykorzystałem, zdobycie hat-tricka byłoby przyjemne. A to nie zdarza się za często - mówi 37-krotny reprezentant Polski, który w meczu z San Marino zmarnował trzy dobre okazje strzeleckie.

Pierwszą bramkę Brożek zdobył w kuriozalnej sytuacji, gdy dobił strzał Rafała Boguskiego, który... z linii bramkowej trafił w słupek. - Tak naprawdę to chyba tam bramkarz bardziej go nabił, niż on uderzał - próbuje usprawiedliwiać kolegę 30-letni napastnik Wisły. - Natomiast ja się cieszę, bo akurat piłka spadła mi pod nogi i nie pozostało tylko uderzyć do pustej bramki.

W strzeleniu drugiego gola pomógł mu z kolei nieco sędzia, który nie odgwizdał jego spalonego przy podaniu Arkadiusza Głowackiego , dzięki czemu mógł znaleźć się sam na sam z Trelą. - Co ja mogę powiedzieć? Jakby sędzia gwizdnął, to nie miałbym
pretensji. Wydawało mi się, że jestem w linii z obrońcą, natomiast jeśli był spalony, to trudno - pomyłka sędziego.

Wisła w przeciwieństwie do poprzednich spotkań przy Reymonta 22, w pierwszej połowie nie potrafiła wypracować przewagi nad Piastem, chociaż i tak przed przerwą objęła prowadzenie. Po zmianie stron też gliwiczanie często dochodzili do głosu.

- Piast zagrał bardzo dobrze w pierwszej połowie, agresywnie i szczerze powiem, że spodziewaliśmy się tego, że w drugiej połowie mogą tego nie wytrzymywać i tak się stało. Dobrze zaczęliśmy drugą połowę, ale potem oddaliśmy inicjatywę. Było dużo stałych fragmentów gry, a to jest mocna broń Piasta i parę razy zagotowało się pod naszą bramką. Nasze zwycięstwo to dobry prognostyk przed kolejnym spotkaniem, bardzo ważnym dla nas - mówi Brożek, mając na myśli 186. derby Krakowa.

Źródło artykułu: