Franciszek Smuda: Podoba mi się styl Cracovii

- Podoba mi się styl Cracovii. To jest gra w piłkę. Cieszę się, kiedy gram z takimi zespołami - mówi przed 186. derbami Krakowa trener Wisły [tag=2732]Franciszek Smuda[/tag].

Opiekun Białej Gwiazdy w sobotę zadebiutuje w krakowskiej Świętej Wojnie. - Przeżyłem łódzkie derby, które zawsze były emocjonujące. Warszawa, Łódź i Kraków - w tych miastach derby są szczególne. Teraz zostały mi do rozegrania tylko te krakowskie - mówi Smuda i dodaje: - Oglądałem derby Wisły i Cracovii i widziałem, że między zawodnikami nie ma takiej agresji ponad wszystko. Piłkarze raczej się szanują i myślę, że w sobotę będzie podobnie. Na takie mecze jak Lech, Śląsk, Legia czy derby nie trzeba motywować, wręcz piłkarzy trzeba tonować. Już nie raz mówiłem o sytuacji po meczu z Rosją podczas Euro.
- Zaangażowanie na treningach w tym tygodniu było niesamowite, ale tak jest od początku, kiedy objąłem ten zespół. Ci, którzy ze mną pracowali, wiedzą, że mnie nie interesuje lenistwo, lekkomyślność. Mnie interesuje wynik, dobra gra. W treningu wymagam tego samego, co w meczu, bo jeśli w treningu tego nie wypracujemy, to w meczu tego nie będzie

- przekonuje Smuda.

Mówi się, że Bogusław Cupiał nie wybacza trenerom dwóch rzeczy: porażek z Legią Warszawa i Cracovią. Trener Wisły nie chciał powiedzieć, czy rozmawiał na ten temat z właścicielem klubu: - Powiem tak: mamy inną wizję. Musimy odbudować to, co zostało
stracone.

Jakiego meczu przy Kałuży 1 spodziewa się były selekcjoner reprezentacji Polski? - Walka na pewno będzie. Tego nie będzie można odmówić i Cracovii, i Wiśle. Samą walką się jednak nie wygra meczu. Muszą być umiejętności piłkarskie. Kto popełni mniej błędów, ten wygra.

Smuda wie, czego spodziewać się po Cracovii Wojciecha Stawowego. Obaj szkoleniowcy wyznają te same zasady piłki ofensywnej, kombinacyjnej, a w destrukcji opartej na pressingu. - Wojtek jest młodym trenerem. Pamiętam, że kiedy byłem pierwszy raz w Wiśle, to rozmawialiśmy o tym, bo był tu trenerem juniorów i rezerw. Wie, że kibic płaci za bilet i chce oglądać fajny mecz - kończy trener Wisły.

Źródło artykułu: