Zobacz jak sędzia pomógł Realowi! Brak "czerwa" i karny z kapelusza (wideo)

Sporo pretensji do arbitra spotkania mogą mieć piłkarze Elche. Beniaminek w doliczonym czasie gry doprowadził do remisu, ale mimo to przegrał. Nie bez udziału sędziego głównego.

- Oglądam właśnie jakąś komedię. To dobry czas na tego typu rzeczy - napisał na portalu społecznościowym, błyskawicznie po spotkaniu Elche CF z Realem Madryt, defensor Gerard Pique.

Środkowy defensor FC Barcelony oczywiście nawiązał do spotkania wicemistrzów Hiszpanii, którzy trzy punkty zawdzięczają sędziemu Munizowi Fernandezowi. W mało interesującym spotkaniu Królewscy prowadzili od 51. minuty 1:0, kiedy to niespodziewanie w 91. minucie piłkę do siatki Diego Lopeza wpakował Richmond Boakye. To nie był jednak koniec emocji, a głównym aktorem widowiska został arbiter.

Już po upływie doliczonego czasu gry Fernandez wskazał na "wapno" po spięciu na linii Carlosa Sancheza i Pepe. Obaj padli na murawę, a powtórki wykazały, że rywala zdecydowanie ciągnął defensor Realu Madryt. Mimo to arbiter zarządził "jedenastkę", którą na gola zamienił Cristiano Ronaldo. Nawet madryckie media nie mają wątpliwości - decyzja była błędna.

[i]

- Opuszczamy boisko z myślą, że zostaliśmy okradzeni z remisu z bardzo dobrą ekipą -[/i] tłumaczył po ostatnim gwizdku jeden z graczy Elche. Na temat całej sytuacji wypowiedział się również Pepe: - Gracz rywali złapał mnie, pociągnął i tak był rzut karny.

Piłkarze beniaminka mogą mieć również spore pretensje do sytuacji z 34. minuty, kiedy to Sergio Ramos zatrzymał wychodzącego na czystą pozycję Coro. Defensor miał już na koncie żółtą kartkę i powinien wylecieć z boiska.

Elche CF - Real Madryt 1:2 (0:0)
0:1 - Ronaldo 51'
1:1 - Boakye 90+1'
1:2 - Ronaldo (k.) 90+6'

"Faul" na rzut karny:

[dailymotion=x156yr4]

Faul Sergio Ramosa, który miał już żółtą kartkę:

Bramki ze spotkania:

Źródło artykułu: