Dołączenie do Jagielloni najlepszą decyzją w życiu - rozmowa z Danim Quintaną, piłkarzem Jagiellonii Białystok

Michał Żurawski
Michał Żurawski
Możesz jakoś porównać życie w Hiszpanii z tym w Polsce?

- W moim odczuciu w Hiszpanii żyje się lepiej głównie ze względu na klimat. U nas zimy praktycznie nie ma, w Polsce jest ona bardzo uciążliwa. Nigdy nie miałem problemów z polskim jedzeniem, ale bardziej odpowiada mi dieta śródziemnomorska. Może to dlatego, że jestem Hiszpanem? Jednak chciałbym podkreślić, że nigdy nie miałem najmniejszych problemów jeśli chodzi o życie w Polsce.

Jesteś jednym z filarów linii pomocy Jagielloni. Czujesz się jej liderem? Odczuwasz presję?

- Nie czuję się liderem, choćby poprzez moje problemy językowe, które nieco uniemożliwiają mi tę rolę. Jednak jeżeli pytasz o presję, to mogę z całą pewnością ci powiedzieć, że jej nie odczuwam. Kiedy jestem na boisku staram się dać z siebie wszystko i pomóc zespołowi, tak jak tylko mogę. Mam nadzieję, że obecny sezon skończymy na jak najwyższym miejscu, co będzie dla nas jeszcze większą motywacją.

Waszym nowym trenerem jest Piotr Stokowiec, wcześniej był nim Tomasz Hajto. To dwaj zupełnie inni szkoleniowcy.

- Zgadza się, są zupełnie inni, ale nie chciałbym ich porównywać. Mam nadzieję, że nasz nowy trener da nam to, czego wszyscy się spodziewają . Uważam, że wspólnymi siłami możemy naprawdę dużo zdziałać.

Komu w swoim życiu zawdzięczasz najwięcej i dlaczego?

- Bez wątpienia mojej rodzinie, a w szczególności ojcu. Tata zawsze towarzyszył mi w ważnych dla mnie chwilach, wspierał, ale także kiedy trzeba było to krytykował. Zawsze mogłem na niego liczyć i szczerze o wszystkim porozmawiać. To właśnie dzięki niemu jestem tym, kim jestem.

Jakie jest piłkarskie marzenie Daniego Quintany?

- Bardzo ciężko jest marzyć o czymś realistycznym. Wiem, że skoro mam już 26 lat, to moja marzenia z dzieciństwa będą trudne do spełnienia. Moim celem na chwilę obecną jest po prostu dobrze się bawić i postarać się zapewnić sobie oraz swoim bliskim jak najbardziej komfortową przyszłość.

A marzenie poza piłkarskie?

- Po zakończeniu kariery chciałbym zostać fizjoterapeutą i powrócić do życia w otoczeniu mojej całej rodziny. Jako piłkarz przez wiele lat muszę być z dala od domu, ale wierzę w to, że wraz z końcem kariery to się zmieni.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×