W spotkaniu Polski z Anglią w Warszawie kadrowiczom Roya Hodgsona nie udało się uzyskać wyraźnej przewagi i zepchnąć biało-czerwonych do głębokiej defensywy. Przed własną publicznością Synowie Albionu zwykle jednak dominują i Steven Gerrard spodziewa się, że nie inaczej będzie we wtorkowy wieczór.
[i]
- Przewiduję, że taktyka Polaków będzie bardzo podobna do taktyki Czarnogórców[/i] - ocenia doświadczony pomocnik. - Oznacza to, że rywale będą skupiać się na defensywie, utrudniać nam akcje ofensywne i przeszkadzać w rozgrywaniu piłki. W związku z powyższym musimy wykazać się cierpliwością - tłumaczy.
W konfrontacji z Czarnogórą (4:1) na strzelenie gola otwierającego wynik Anglicy czekali aż do drugiej połowy. Gdy jednak Vukasin Poleksić skapitulował po raz pierwszy, worek z bramkami się rozwiązał i gospodarze efektownie triumfowali. - Polacy będą się bronić, ale z tymi ofensywnymi zawodnikami, których mamy w składzie, złamanie defensywy przeciwnika jest tylko kwestią czasu. Mamy co do tego absolutną pewność - przekonuje. - Chcemy wykorzystać szansę, jaką jest bezpośredni awans do mundialu. Zagramy na wypełnionym Wembley. To wielki mecz, na który jesteśmy gotowi - dodaje gracz Liverpoolu.
Gerrardowi jako kapitanowi reprezentacji oraz piłkarzowi, który powoli zmierza ku końcowi zawodowej kariery, na sukcesie zależy szczególnie. - Kiedy selekcjoner po Euro 2012 dał mi na stałe opaskę kapitańską, moim zadaniem stało się poprowadzenie chłopaków do mistrzostw w Brazylii. Teraz zamierzamy wykonać ostatni krok i udać się na mundial, który będzie odbywał się w fantastycznej, karnawałowej atmosferze - puentuje 34-latek.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.