Reprezentacja Anglii stworzyła sobie mnóstwo sytuacji strzeleckich w meczu z Polską, ale drugiego gola zdobyła dopiero w 88. minucie. Wcześniej gospodarze, mając świadomość, iż Ukraina wysoko prowadzi z San Marino, drżeli o bezpośredni awans do mundialu.
- Przy prowadzeniu 1:0 było bardzo nerwowo, gorąco i niebezpiecznie. Obawialiśmy się, że popełnienie jednego jedynego błędu wpędzi nas w kłopoty. Kiedy zobaczyłem piłkę w siatce po moim strzale, poczułem się niesamowicie. Trudno ubrać w słowa to, jak bardzo byłem szczęśliwy. Kamień spadł nam z serca - przyznał Steven Gerrard, który przypieczętował triumf kadry Roya Hodgsona.
Gerrard z wygranej cieszył się tym mocniej, że od początku eliminacji pełnił rolę kapitana Anglików. - Przeżyłem wiele wspaniałych wieczorów, zakładając opaskę kapitańską Liverpoolu i pamiętam, jak selekcjoner zadzwonił do mnie i powiedział, że chce, abym został kapitanem na stałe. Dlatego też gol, którego strzeliłem, był dla mnie tak istotny i wywołał we mnie takie uczucia. Poprowadzić drużynę do Rio to coś absolutnie wyjątkowego - zdradził 33-latek.
[i]
- Zagraliśmy świetnie i każdy miał udział w wygranej. Wiem, że gole zdobyliśmy Wayne i ja, ale to zasługa ogromnego wysiłku całego zespołu. W trakcie eliminacji musieliśmy zmierzyć się z krytyką, mieliśmy wzloty i upadki, ale ostatecznie pokazaliśmy, że zawsze walczymy na całego i nigdy się nie poddajemy[/i] - stwierdził Gerrard.
W ocenie środkowego pomocnika Synowie Albionu nie będą uważani za faworytów mundialu, co tylko może im pomóc. - To wspaniałe uczucie zakwalifikować się do brazylijskiego turnieju. Mamy nadzieję, że udamy się na mundial z nieco mniejszą presją niż zwykle i pokusimy się o sprawienie niespodzianki. W zespole nie brakuje pewności siebie, ale wszyscy są świadomi tego, że musimy się ciągle poprawiać. Ważne, abyśmy pozostali skromni i próbowali wykonać kolejne kroki naprzód - podsumował kapitan Anglików.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.