Postara się o to Daniel Kajzer, który pomimo wpadki w Bełchatowie, został bohaterem spotkania lidera z beniaminkiem. Tydzień po świetnym spektaklu piłkarskim drużyna Energetyka ROW Rybnik wróci na swój stadion, gdzie zagra z Dolcanem Ząbki.
Po raz kolejny ważną postacią na boisku może być bramkarz zielono-czarnych. Naprzeciwko niego wybiegnie Dariusz Zjawiński, który z jedenastoma trafieniami w dorobku prowadzi w klasyfikacji strzelców I ligi. - Myślę, że moi obrońcy staną na wysokości zadania i nie dopuszczą go do sytuacji bramkowych, ale wiadomo jak to w meczu bywa. My będziemy mieli okazje strzeleckie i przeciwnik też je będzie miał - mówi Kajzer.
W starciu z PGE GKS-em Bełchatów golkiper rybniczan musiał dwukrotnie wyjmować piłkę z siatki. Nie dał się za to pokonać Michałowi Makowi, który jest gwiazdą pierwszoligowych boisk. Zaś popularny "Zjawa" od siódmej kolejki trafia regularnie do bramek rywali. - Jeżeli dojdzie również w piątek do takiej sytuacji, to na pewno postaram się pomóc drużynie. Mam nadzieję, że powstrzymam Zjawińskiego - przekonuje bramkarz śląskiego klubu.
W poprzednim spotkaniu na własnym terenie piłkarze trenera Ryszarda Wieczorka zwyciężyli z Górnikiem Łęczna po bramce Mariusza Muszalika. W następnej kolejce przywieźli trzy punkty z Gdyni, a w ostatnim meczu zremisowali na wyjeździe z ekipą Kamila Kieresia.
- Myślę, że pod względem piłkarskim jesteśmy w czołówce pierwszej ligi. Gramy jedną z najlepszych piłek, ale punktów mamy troszkę mniej. Można powiedzieć, że to nasza wina, bo pogubiliśmy w głupi sposób kilka "oczek" - przyznaje zawodnik beniaminka.
Po początkowo nieudanych próbach rybniczanie wreszcie wstąpili na zwycięską ścieżkę. - Wracamy na właściwe tory. Naszym atutem będzie twierdza Rybnik. Myślę, że wrócimy do tego, co było w drugiej lidze, czyli nie będziemy u siebie tracić bramek i będziemy zdobywać kolejne komplety punktów - dodaje Kajzer.