Spotkanie z Dolcanem Ząbki mogło zakończyć się zupełnie innym rezultatem, bo drużyna z Gliwickiej nie zaczęła spotkania w dobrym stylu. - Niezbyt udanie weszliśmy w mecz. Przytrafiło się nam kilka błędów, nie graliśmy swojej piłki - tłumaczy Szary. - Z biegiem czasu było coraz lepiej i druga połowa w naszym wykonaniu nie była zła. Trener wspominał, że ławka może nam w tym meczu pomóc i rzeczywiście tak było - doświadczony zawodnik wspomina m.in. bramkę rezerwowego Marka Gładkowskiego.
Piłkarze Energetyka ROW Rybnik wypuścili zwycięstwo pod koniec spotkania. - Żałujemy sytuacji z ostatniej minuty, bo dwa razy mieliśmy wybić piłkę, ale nie do przeciwnika. Sami sprokurowaliśmy tę bramkę - przyznaje Sławomir Szary. - Chyba też zostałem trafiony piłką w tym bilardzie w polu karnym. Trudno powiedzieć, co się stało, bo gdy się odwróciłem, to piłka była już w bramce - dodaje obrońca.
Gol dla gości padł w kontrowersyjnych okolicznościach. - Jeśli w momencie dośrodkowania zawodnik przeciwnej ekipy był na spalonym i przeszkadzał bramkarzowi w skutecznej interwencji to jest spalony - komentuje na gorąco jednak prawidłową decyzję arbitra gracz beniaminka.
- Czujemy ogromny żal, mimo tego, że nie graliśmy tak, jak to sobie założyliśmy. W miarę upływu kolejnych minut było coraz lepiej i udało się nam odwrócić wynik natomiast straciliśmy dwa punkty - puentuje Szary.