Trener Sandecji: Cierpieliśmy niemiłosiernie na boisku

Ponownie potwierdziło się, że Stomil Olsztyn jest dla Sandecji Nowy Sącz bardzo trudnym rywalem. Tym razem podopiecznym Ryszarda Kuźmy udało się wygrać, ale kosztowało to jego piłkarzy wiele trudu.

Nadzieje przed spotkaniem 13. kolejki I ligi były mocno rozbudzone. Sandecja Nowy Sącz ograła w poprzedniej kolejce Termalikę Bruk-Bet Nieciecza, a jeszcze wcześniej Olimpię Grudziądz w obu przypadkach prezentując się bardzo korzystnie. Sądeczanie liczyli na wywalczenie pełnej puli przed własną publicznością, nawet jeśli przegrali dwa poprzednie mecze ze Stomilem, nie strzelili w nich bramki i stracili aż sześć.

- Termalica ponoć leży Sandecji, a Stomil wręcz przeciwnie. W pierwszej połowie było to widać wyraźnie, bo szło nam bardzo ciężko. Cierpieliśmy niemiłosiernie na boisku i piłkarzom należy się szacunek za to, że przetrwali. Zawodnicy ciężko pracują, by piąć się w górę tabeli, ale już większym problemem jest to utrzymać. Wszyscy wymagają zwycięstwa i każdemu wydaje się, że to tak łatwo przychodzi. Chwała nam za to, że sobie poradziliśmy z tą sytuacją - powiedział Ryszard Kuźma. - Byliśmy zespołem, który odpowiednio wyczekał na swoją szansę. Wejście na boisko Macieja Górskiego, zadecydowało o sukcesie. Ten zawodnik ciężko pracował i można wręcz powiedzieć, że dostawał w kość. Więcej grał w drugiej drużynie i zasłużył sobie na grę, oraz na to, by strzelić zwycięską bramkę. Oczywiście cieszymy się ze zwycięstwa, szczególnie że nękały nas ostatnio przeziębienia i wirusy - dodał trener "Pasów".

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Drużynie z Nowego Sącza skomplikowała sprawę nieco kontuzja Marcina Makucha. Obrońca gospodarzy już w 30. minucie opuścił boisko z rozciętą głową i opatrunkiem. Zastąpił go nominalny boczny pomocnik Jozef Certik. Mimo tego na swojej pozycji pozostał Piotr Kosiorowski, również pomocnik, ale grywający już kilka razy na prawej obronie.

- Chcieliśmy przede wszystkim grać boczną strefą, a Pavel Besta nie gwarantował nam takich walorów ofensywnych, jak Jozef i taki był powód mojej decyzji. A Gdybyśmy przesunęli od razu Piotra Kosiorowskiego do obrony i wpuścili nowego zawodnika do pomocy, to na boisku byłyby to dwie zmiany w ustawieniu. Nam w pierwszej połowie nie szło tak dobrze, żebyśmy mogli sobie pozwolić na taką ekstrawagancję - tłumaczył szkoleniowiec Sandecji.

Słowak nie dotrwał do końca spotkania i w 60. minucie został zmieniony przez Macieja Górskiego, który zdobył w 77. minucie zwycięską bramkę. Po wejściu na murawę tego zawodnika, Piotr Kosiorowski został ostatecznie przesunięty na prawą stronę defensywy.

- Niestety widać było, że Jozef Certik nie czuje się zbyt dobrze, a kibice też mu nie pomogli, więc postanowiłem zareagować. Wprowadzenie na boisko Maćka Górskiego, okazało się trafioną decyzją - zakończył trener Kuźma.

Źródło artykułu: