Piotr Tomasik: Żeby ten wynik nie okazał się złudny

- Najważniejsze, że małymi kroczkami zbliżamy się do czołówki - mówi po zwycięstwie 5:2 z Puszczą Niepołomice obrońca Arki Gdynia, Piotr Tomasik.

Żółto-niebiescy zwyciężyli w Niepołomicach, choć od 26. minuty przegrywali 0:1 po golu Pawła Moskwika. Dzięki tej wygranej Arka utrzymała się przy czołówce ligi. - Mecz się źle rozpoczął, co było konsekwencją naszej słabej gry. Nie graliśmy tak, jak mieliśmy grać. Mieliśmy cierpliwie rozgrywać piłkę. Nie spodziewaliśmy się takiego okazałego zwycięstwa, bo strzelić w roli gościa 5 bramek to się nie zdarza często, ale byliśmy skuteczni - przyznaje Tomasik.

Takie zwycięstwo to podbudowana pod kolejnym meczem z Chojniczanką, bo wiadomo, ile to spotkanie będzie znaczyło dla naszych kibiców - fani Chojniczanki trzymają się z kibicami Lechii. Poza tym Chojniczanka jest tuż za nami w tabeli, więc stawka będzie podwójna - mówi Tomasik.

Arce potrzebne było tak okazałe zwycięstwo pod względem mentalnym. - Każde zwycięstwo buduje, ale żeby ten wynik nie okazał się złudny, bo ta wygrana rodziła się w bólach. Najważniejsze, że małymi kroczkami zbliżamy się do czołówki - podkreśla "Tomas".

Tomasik to rodowity krakowian, wychowanek Hutnika. Powrót w rodzinne strony uczcił zdobyciem dwóch bramek. - Fajnie było wrócić w rodzinne strony i spotkać się z kilkoma znajomymi. Z dwóch bramek się cieszę, ale z gry mniej - mówi.

Źródło artykułu: