Marcin Robak: Nie byliśmy kolektywem
Były piłkarz Widzewa Łódź, a obecnie gracz Pogoni Szczecin, Marcin Robak, przypomniał się w sobotę fanom klubu z al. Piłsudskiego. Jego zespół przegrał jednak pierwszy wyjazdowy mecz w sezonie, 1:2.
Gospodarze sobotniego spotkania zaskoczyli szczecinian od samego początku, umiejętnie rozgrywając piłkę w środku pola i łatwo przedostając się w "szesnastkę" Radosława Janukiewicza. W 20. minucie spotkania bramkę na 1:0 dla Widzewa zdobył Eduards Visnakovs, który huknął na bramkę Pogoni po fatalnym kiksie Bartosza Ławy. - Przede wszystkim nie stanowiliśmy kolektywu. W obronie pozwalaliśmy zdecydowanie na zbyt wiele. Obrona grała za nisko, co powodowało duże odstępy między nią a napastnikami. W ataku również mogliśmy stworzyć więcej sytuacji. Dzisiaj zabrakło mi trochę szczęścia, bo również mogłem polepszyć dorobek. Miałem fajną okazję na doprowadzenie do remisu, gdy wychodziłem sam na sam z Maćkiem Mielcarzem. Niestety piłka najpierw obiła mi się o rękę, a dopiero potem spadła na nogi - skomentował podopieczny trenera Wdowczyka.
W przerwie meczu szkoleniowiec gości nie oszczędził swoim piłkarzom gorzkich słów na temat ich postawy w pierwszych 45-ciu minutach. Chwilowy zryw Portowców na początku drugiej odsłony, który zakończył się samobójczym trafieniem Kevin Lafrance'a, a także potężne bomby Maksymiliana Rogalskiego z rzutu wolnego i z gry to jednak jedyne poważne zagrożenia bramki Mielcarza. Zaledwie minutę po wyrównaniu, szczecinianie stracili drugiego gola, którego autorem był również haitański obrońca gospodarzy. - W szatni było ostro i to na nas zdecydowanie podziałało. Dzięki Widzewowi udało nam się doprowadzić do remisu. To był moment, w którym powinniśmy byli od razu się skoncentrować i zaatakować. Zamiast tego niestety popełniliśmy błąd w kryciu i znów to Widzew wyszedł na prowadzenie. Jeśli chcemy grać o czołowe lokaty, to nie możemy popełniać takich błędów w obronie. Tak nie gra drużyna z czołówki tabeli - przyznał napastnik Pogoni, któremu sobotnią porażkę osłodziło nieco przyjęcie przez łódzkich fanów skandujących po meczu jego nazwisko.Marcin Robak to ulubieniec kibiców Widzewa, którzy darzą go wielkim szacunkiem i sympatią. W barwach czerwono-biało-czerwonych zdobył 45 bramek w 73 meczach ekstraklasy oraz I ligi. - Spędziłem w Widzewie miłe dwa i pół roku. Były sukcesy na zapleczu ekstraklasy, gdzie strzeliłem trochę bramek. Jak widać, kibice pamiętają tamte chwile, za co jestem im bardzo wdzięczny - podziękował fanom klubu z al. Piłsudskiego były napastnik łódzkiego klubu.