Dawid Nowak: Chciałem się odbudować - o kadrze nie myślałem (wideo)

- Nie było tak, że siedziałem przed telewizorem i w Internecie, czekając na listę powołanych. To miłe zaskoczenie - mówi powołany przez Adama Nawałkę do reprezentacji Polski [tag=2881]Dawid Nowak[/tag] z Cracovii.

- Oglądałem mecz Ruchu z Zawiszą, potem siedziałem przed telewizorem i żona mnie poinformowała, że dostałem powołanie. Nie było tak, że siedziałem przed telewizorem i w Internecie, czekając na listę powołanych. W mediach coś się pojawiało, ale jestem zaskoczony - Nowak opowiada o okolicznościach, w jakich dowiedział się o nominacji od selekcjonera.

Jego kolega z Pasów Adam Marciniak, który również otrzymał powołanie, przyznał, że pomyślał w pierwszej chwili, iż informująca go o powołaniu żona żartuje sobie z niego. Jak było u Nowaków? - Znam żonę na tyle, że wiedziałem, że nie żartuje (śmiech). Później sam zajrzałem do Internetu i zobaczyłem, że faktycznie jestem na liście.

29-letni napastnik latem po 7,5-letnim pobycie w GKS-ie Bełchatów zmienił środowisko i zdecydował się na grę w Cracovii Wojciech Stawowy. To był strzał w "10" i na tym ruchu skorzystały obie strony: i klub, i sam Nowak. W Krakowie odbudował się po straconym - głównie przez uraz kolana - minionym sezonie. Był stopniowo wprowadzany do drużyny, a nie rzucono go od razu na głęboką wodę. Grał tylko fragmenty sparingów i pierwszych meczów ligowych, chociaż na szkoleniowcu Pasów była presja, by Nowak od razu znalazł się w wyjściowym składzie.

Nowak wystąpił w tym sezonie w każdym możliwym spotkaniu Cracovii, a od 10 sierpnia opuścił tylko sześć minut ligowych spotkań. Jego dorobek w tym sezonie to 7 ligowych goli w 15 występach - najlepszy wynik w karierze - i asysta. Do tego po jego akcjach Cracovia zdobyła jeszcze dwa gole, kiedy partnerzy dobijali z bliska do bramki jego uderzenia.

W związku z dobrą formą i posuchą wśród napastników, Nowak mógł spodziewać się powołania do kadry. - To było zaskoczenie, bo inni napastnicy w lidze też są w niezłej formie, strzelają bramki. Cieszę się bardzo z tego powołania. To pokazuje, że ciężka praca w ostatnim czasie zaprocentowała i za to zostałem nagrodzony. Jadę na kadrę pokazać się z jak najlepszej strony - mówi napastnik Cracovii.

Kiedy latem przychodził do Cracovii z Bełchatowa, przyznał, że wyznaczył sobie kilka indywidualnych celów na rundę jesienną. O reprezentacji jednak w ogóle nie myślał: - Miałem praktycznie rok przerwy w grze. W minionym sezonie prawie w ogóle nie grałem. Przychodząc do Cracovii, chciałem się odbudować. Ta odbudowa wygląda w miarę nieźle, bo strzeliłem parę bramek, ale wiem, że mogłoby być lepiej, bo wiem, że moja forma jest jeszcze do poprawy. Z jednych występów jestem zadowolony, z drugich mniej, bo zdarzały się też słabsze mecze.

To jego powrót do drużyny narodowej po ponad dwóch latach przerwy. Po raz ostatni zagrał z orłem na piersi w lutym 2011 roku, a w ogóle dostąpił tego zaszczytu ośmiokrotnie w latach 2008-2011.

- Nigdy nie zadomowiłem się w kadrze. To były takie epizody. Nie wykorzystywałem swoich szans, więc wszystko w moich nogach, żeby teraz pokazać się z jak najlepszej strony - opowiada 29-latek i dodaje: - Każdy wyjazd na kadrę wspominam mile, ale najbardziej utkwił mi w pamięci mecz z Hiszpanią. To nie są miłe wspomnienia, bo przegraliśmy 0:6, ale można było się sprawdzić na tle Xaviego czy Iniesty.

Być może jego dorobek reprezentacyjny byłby większy, gdyby nie uraz, które na pewnym etapie kariery często mu dokuczały: - Za Leo Beenhakkera chyba z pięć powołań uciekło mi przez kontuzje. Wtedy u tego selekcjonera miałem kontakt z Adamem Nawałką, który był jednym z jego asystentów.

Dzięki tym akcjom Dawid Nowak wrócił do reprezentacji:
[wrzuta=1rSYqsRrtxH,mmkk07]

Komentarze (0)