Derby dla tyszan - relacja z meczu GKS Tychy - GKS Katowice

GKS Tychy, mimo że przegrywał do przerwy, a od 68. minuty grał w dziesiątkę, potrafił pokonać w derbach GKS Katowice 3:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Już pierwsza groźniejsza akcja gości zakończyła się golem. W 4. minucie w zamieszaniu piłkę otrzymał w polu karnym Kamil Cholerzyński, podprowadził ją kilka metrów i uderzeniem z sześciu metrów wyprowadził GKS Katowice na prowadzenie.

Wydawało się, że goście powtórzą scenariusz z meczu z Termalicą Bruk-Bet, kiedy szybko zdobyli dwa gole. W 6. minucie Grzegorz Goncerz w dobrej sytuacji uderzył obok bramki i... emocje na pewien czas skończyły się.

Mecz toczył się głównie w środku pola. Goście zadowoleni z minimalnego prowadzenia czekali na to, co zrobią zawodnicy GKS Tychy, a ci nie potrafili zaskoczyć obrony przyjezdnych.

Godnym odnotowania był strzał (27. min.) z woleja Grzegorza Fonfary, który wykończył precyzyjne dogranie z rzutu rożnego Rafała Pietrzaka na siedemnasty metr. Po drugiej stronie, ładnie z dystansu przymierzył w 34. minucie Ivica Zunić, ale Łukasz Budziłek sparował strzał na rzut rożny.

Na drugą połowę wyszedł odmieniony zespół z Tychów. Już po pięciu minutach drużyna prowadzona przez Jana Żurka doprowadziła do remisu. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego z lewej strony Daniela Mąki, piłkę musnął Marcel Gąsior, a w bramce umieścił ją Ivica Zunić. Chwilę wcześniej Dawid Dzięgielewski nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem.

Od 68. minuty gospodarze musieli grać w osłabieniu. Za brutalne wejście w Fonfarę z boiska wyrzucony został Mąka. Po chwili na prowadzenie wyszli... tyszanie. Po wrzucie z autu, piłka została przedłużona przez Pawła Smółkę, a Damian Szczęsny z pięciu metrów wbił ją do siatki.

Strata gola sprawiła, że goście postawili wszystko na jedną kartę, ale w końcowych minutach stworzyli sobie zaledwie jedną dogodną okazję na wyrównanie. W 88. minucie Marek Igaz nogami obronił strzał z pola karnego Michała Zielińskiego.

W doliczonym czasie gry katowiczan dobił Zunić. Tyszanie wyprowadzili groźną kontrę, z bramki wyszedł Budziłek, Patrik Carnota dograł do Chorwata, który mierzonym uderzeniem z siedemnastu metrów umieścił piłkę w bramce załamanych graczy wicelidera 1. ligi.
GKS Tychy - GKS Katowice 3:1 (0:1)

0:1 - Cholerzyński 4'
1:1 - Zunić 50'
2:1 - Szczęsny 71'
3:1 - Zunić 90+1'

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.
 
Składy:

GKS Tychy: Marek Igaz - Damian Krajanowski (90+3' Damian Czupryna), Tomasz Balul, Mariusz Masternak, Mateusz Mączyński, Adrian Chomiuk (46' Dawid Dzięgielewski), Ivica Zunić, Marcel Gąsior, Daniel Mąka, Damian Szczęsny, Paweł Smółka (77' Patrik Carnota).

GKS Katowice: Łukasz Budziłek - Rafał Pietrzak, Alan Czerwiński, Kamil Cholerzyński, Grzegorz Goncerz (80' Michał Zieliński), Grzegorz Fonfara, Bartłomiej Chwalibogowski (59' Tomasz Wróbel), Mateusz Kamiński, Adrian Jurkowski, Krzysztof Wołkowicz (75' Janusz Gancarczyk), Przemysław Pitry.

Żółte kartki: Gąsior (Tychy) oraz Pietrzak, Gancarczyk (Katowice).
Czerwona kartka:

Mąka (Tychy) /68', za faul/.
Sędzia:

Jarosław Przybył (Kluczbork).


Komentarze (1)
avatar
Remle
10.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
haha, a tak się panny z Katowic napinały :D NIgDY nie awansujecie, prędzej spadniecie :D