Maciej Skorża (trener Wisły): Brawa należą się kibicom, dlatego że tak licznie przyszli na mecz. W Pucharze Ekstraklasy to nie jest codzienność, a tym razem aż przyjemnie się grało przy prawie pełnych trybunach. Obu drużynom bardzo zależało na zwycięstwie. Myślę że potrafiliśmy narzucić Cracovii swój styl gry, od pierwszych minut kontrolowaliśmy przebieg meczu, ale brakowało skuteczności. Cieszy natomiast, że graliśmy do końca, zawodnicy walczyli do ostatnich minut o jak najlepszy wynik. Cień na naszą grę kładzie ilość niewykorzystanych sytuacji, może się zdarzyć, że nie będziemy mieć tylu szans w innych meczach. Zdobyliśmy jednak trzy punkty i mam nadzieję, że włączymy się do walki o awans z tej grupy.
Stefan Majewski (trener Cracovii): Wisła wygrała zasłużenie, była zespołem lepszym od nas. Broniliśmy się dobrze, próbowaliśmy też stworzyć sytuacje. Trudno wypowiadać się na temat spalonych przy nieuznanych bramkach, z ławki trenerskiej nie da się tego ocenić. Do zespołu mogę mieć pretensje o stracone bramki. Nie można tracić goli po stałych fragmentach gry, nie można też tracić goli w 90. minucie meczu. Jednak pomijając te uwagi, myślę że mój zespół zagrał dobry mecz, choć Wisła zasłużyła na zwycięstwo.
Arkadiusz Głowacki (obrońca Wisły): Chcieliśmy pokazać się z dobrej strony, zagrać tak jak należy. Byliśmy odpowiednio umotywowani i tak też to wyglądało. Brakowało oczywiście skuteczności, jednak o to możemy mieć pretensje jedynie do siebie. Cieszę się ze strzelonej bramki, zresztą po każdym golu mam ogromną satysfakcję.
Patryk Małecki (napastnik Wisły): Na początku było trochę niewykorzystanych akcji, ale najważniejsze, że później wpadły dwie bramki. Wygraliśmy mecz przede wszystkim dla nas, ale i dla kibiców. Wiedzieliśmy, że to tylko Puchar Ekstraklasy, ale to są derby i nie można odstawiać nogi. W takich meczach po prostu trzeba walczyć.