Kamil Kiereś: Nie przystoi tak grać

Piłkarze PGE GKS-u Bełchatów kiepsko zakończyli rundę jesienną. Przegrany 0:2 mecz z Sandecją Nowy Sącz był trzecim kolejnym bez zwycięstwa. Brunatni spadli przez to na trzecie miejsce w I lidze.

Spadkowicz z T-Mobile Ekstraklasy, pokazał w 17. kolejce dwa oblicza. W pierwszej części dał się zdominować Sandecji, która ruszyła do ataków od pierwszej sekundy, co później udokumentowała bramką. - Po tym spotkaniu musimy zadać sobie pytanie, czy jesteśmy drużyną i czy mamy świadomość o co walczymy. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że każde najbliższe spotkanie jest walką o życie, o przyszłość. Mimo tego, na początku rywal był bardziej zdeterminowany, odbierał piłki i stwarzał sytuacje. W 50. sekundzie spotkania Sandecja oddała już dwa strzały, więc coś tu nie halo - powiedział Kamil Kiereś.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Inne oblicze miała druga część, która przebiegała już pod dyktando drużyny przyjezdnej. Bełchatowianie mogli zdobyć kilka bramek, lecz na potęgę marnowali swoje okazje, nawet jeśli były to strzały z najbliższej odległości. - Nie chcę umniejszać sukcesu Sandecji, ale sami jesteśmy sobie winni. Mieliśmy olbrzymią przewagę, graliśmy na połowie rywala, więc naszą postawę należy uznać za nonszalancję. Mamy duży problem i musimy się zastanowić co dalej. Nie przystoi nam grać, tak jak w ostatnich meczach - dodał trener PGE GKS-u Bełchatów.

Komentarze (0)