Wojciech Stawowy: Dostaliśmy od Lecha lekcję futbolu

- Dostaliśmy od Lecha lekcję futbolu i piłkarskie lanie - mówi po przegranym 1:6 spotkaniu 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Lechem Poznań trener Cracovii [tag=316]Wojciech Stawowy[/tag].

- Każdy kto wybierał się na to spotkanie, spodziewał się fajnego meczu i to dostał, ale pewnie nikt nie spodziewał się, że tak wysoko przegramy, bo nasze poprzednie mecze nie pozwalały tak sądzić. Dostaliśmy od Lecha lekcję futbolu i piłkarskie lanie - przyznaje opiekun Pasów.

Lech znalazł sposób na Cracovię, atakując ją wysokim pressingiem od pierwszych minut. W połączeniu ze słabszą dyspozycją dnia krakowian, ich pechem (cztery strzały w słupki bramki gości i nieuznany prawidłowo zdobyty gol) i "dniem konia" Kolejorza, podopieczni Mariusza Rumaka zdeklasowali Pasy na ich terenie.Trener Stawowy winę za wysoką porażkę przed własną publicznością wziął na siebie.

[wrzuta=24koWuH3N89,mmkk07]

- Na nasz stadion przychodzi coraz więcej kibiców i nie pozostaje mi nic innego, jak przeprosić kibiców za to, że źle przygotowałem drużynę od strony mentalnej do tego meczu, przez co tak wyglądały pierwsze minuty, że daliśmy się zepchnąć Lechowi do głębokiej defensywy. Źle przygotowałem też fizycznie zespół. Graliśmy wolno, nie było w naszej grze agresji, byliśmy daleko od siebie, daleko od przeciwnika i mnożyły się błędy. Każda kolejna bramka Lecha była gwoździem do naszej trumny - mówi szkoleniowiec. - Nasza gra posypała się jak domek z kart, ale jeśli ktokolwiek ma przepraszać, to będę to ja, bo to ja przygotowuję zespół do meczu - dodaje.

- Nie jesteśmy jednak w kryzysie, nie jesteśmy nieprzygotowani do gry - takie mecze czasem się zdarzają. Oczywiście zespół aspirujący do miana klasowego, nie może mieć takich porażek. Trzeba to jednak przyjąć na klatę i wyciągnąć wnioski przed kolejnym meczem. Naszym celem jest spokojne utrzymanie i nigdy nie chodziliśmy z głową w chmurach, a teraz będziemy jeszcze bardziej twardo stąpać po ziemi, bo dostaliśmy dobrą lekcję futbolu - kończy Stawowy.

Źródło artykułu: