Henrich Mchitarjan w pojedynku z SSC Napoli spisał się znakomicie i był najjaśniejszym punktem Borussii Dortmund. 24-latek przeprowadził mnóstwo błyskotliwych akcji, z łatwością mijając rywali oraz precyzyjnie dogrywając piłkę kolegom. Nie zdobył wprawdzie ani jednego punktu do klasyfikacji kanadyjskiej, ale gdyby jego koledzy byli skuteczniejsi, zaliczyłby co najmniej trzy asysty! - Sam powinienem strzelić dwa gole - powiedział samokrytycznie.
Postawa byłej gwiazdy Szachtara Donieck zachwyciła redaktorów hiszpańskiego AS-a. "Prawdziwym bohaterem był niepozorny piłkarz z Armenii. Mchitarjan pokazał, że nie przez przypadek został najdroższym nabytkiem w historii klubu, który dotarł w minionym sezonie do finału Ligi Mistrzów. Inwestycja ta była uzasadniona i będzie przynosić zyski, a Mchitarjan stanie się celem transferowym całej Europy. Ma wszystko, czego potrzebuje piłkarz i udowodnił to z Napoli. Włosi zostali zmieceni przez jego technikę, szybkość, zwrotność i precyzję. Trudno było go odróżnić od Messiego" - napisano w popularnym dzienniku z Półwyspu Iberyjskiego.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.
Pochwały pod adresem "Mikiego" za wtorkowy występ są uzasadnione, ale w niejednym wcześniejszym spotkaniu Borussii następca Mario Goetzego nie błyszczał, zaś jego dorobek indywidualny - biorąc pod uwagę możliwości Borussii w ofensywie - nie jest imponujący (5 goli i 5 asyst). Świadomość, że Ormianina stać na więcej, ma Juergen Klopp. - Z Napoli zagrał fenomenalnie, bez wątpienia był to jego najlepszy mecz dla naszej drużyny. Henrich jest piłkarzem, który potrafi zrobić różnicę na boisku, ale wciąż musi się poprawiać i robić kroki naprzód. Musimy nadal ciężko z nim pracować, aby częściej grał tak jak w środę - przyznał trener.
Klopp tonuje euforię związaną z grą Mchitarjana, ale nie kryje zadowolenia z jego dyspozycji. - Przystosowuje się do Borussii znacznie szybciej niż nasze nabytki w minionych latach. Gundogan potrzebował pół sezonu, by się tutaj odnaleźć, a Lewandowskiemu zajęło to jeszcze więcej czasu - stwierdził. Ze słowami szkoleniowca trudno się nie zgodzić, jednak trzeba wziąć poprawkę na to, że rozgrywający przybył do Dortmundu jako świetnie znany na kontynencie zawodnik i zapłacono za niego aż 27,5 mln euro, podczas gdy kwoty transferów Ilkaya Gundogana oraz Roberta Lewandowskiego oscylowały wokół 5 mln euro.
Początki Mchitarjana w ekipie wicemistrza Niemiec są obiecujące, ale aby można było uważać go za tak ważnego piłkarza dla Borussii jak jego poprzedników Shinjiego Kagawę i Mario Goetzego, musi ustabilizować formę.