Czesław Jakołcewicz (trener GKP Gorzów): - Mogę tylko ubolewać nad tym wynikiem. W końcówce stworzyliśmy sytuacje, po których mogliśmy wyrównać. Co do bramki to się nie wypowiadam, bo była ona kuriozalna. To był mecz, w którym zobaczyliśmy sporo przypadkowych sytuacji, często graliśmy długimi podaniami i polegało to na tym, że komu się uda, ten wygra. Nie wywieźliśmy nawet remisu, oby było jak najmniej takich meczów.
Andrzej Prawda (trener Odry Opole): - Mówiłem, że punkty z meczu z GKP będą fundamentem tego co będzie się działo w końcówce tej rundy. Zgromadzone 18. punktów to jest taka podstawa, na której możemy budować kolejne występy. Limit ładnych meczów chyba wyczerpaliśmy, teraz musimy grać tak, żeby zdobywać punkty. Bramka zdobyta przez nas była kuriozalna, w kwestii karnego się nie wypowiadam. Monasterski, który grał dziś z przymusu jako napastnik, miał przynajmniej cztery sytuacje. Gdyby trafił 1/4 tego, gdyby Józefowicz karnego wykorzystał, wynik byłby jeszcze lepszy. Przeciwnik o dziwo zagrał bardzo odważnie i ciężko było nam rozegrać jakiekolwiek akcje. Cieszymy się z tego zwycięstwa, które było nam bardzo potrzebne.
Robert Kozioła (obrońca GKP): - Na pewno na remis zasłużyliśmy, mieliśmy sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. A w końcówce dwie takie fajne były. Kolejny raz straciliśmy głupią bramkę. Trudno, taka jest piłka. Jest poprawa gry w naszym zespole, bo nie straciliśmy tylu bramek, ale jest jeszcz przed nami sporo pracy.
Krzysztof Michalski (obrońca GKP): - Mieliśmy okazje do zdobycia gola. Był słupek, były sytuacje w drugiej połowie. Odrobiny szczęścia nam zabrakło, chociaż w pierwszej połowie szczęścia też mieliśmy dużo, bo był karny i zawodnik Odry go nie wykorzystał. Myślę, że z przebiegu meczu zasłużyliśmy na remis, ale piłka jest tak okrutna, że nie daje punktów za dobrą grę.
Łukasz Ganowicz (obrońca Odry): - Faktycznie była to kuriozalna bramka. Powinienem już za pierwszym razem strzelić, ale najważniejsze, że wpadło. Gdybyśmy ten mecz zremisowali lub przegrali, to jechalibyśmy dalej z nożem przy gardle. A tak to mamy trzy punkty i spokojnie możemy jechać po następne.
Artur Monasterski (napastnik Odry): - To nie jest mój pierwszy mecz w roli napastnika. Kiedyś w juniorach i grając w trzeciej lidze, zdarzało mi się grać na tej pozycji. Ale na takim poziomie rozgrywek jak tutaj, zadebiutowałem. Cieszymy się z wyniku 1:0, choć mogliśmy wygrać wyżej, ale też w końcówce przegrać to spotkanie. Goście w ostatnich 10. minutach przejęli inicjatywę. Ale zagraliśmy bardzo ambitnie i trzy punkty są nasze.