Słaba skuteczność pozostaje zmorą Borussii Dortmund. "Mogliśmy wygrać 7:3"

Juergen Klopp po meczu z Hoffenheim nie był zadowolony z postawy podopiecznych pod bramką rywala. - Z pewnością mogliśmy wygrać to spotkanie - stwierdził szkoleniowiec dortmundczyków.

Niemal w każdym meczu w ostatnich tygodniach Borussia Dortmund stwarza sobie wiele sytuacji bramkowych, ale nie zawsze strzela dużo goli. Problemy z wykorzystywaniem okazji strzeleckich mają przede wszystkim Marco Reus i Henrich Mchitarjan, ale też Pierre-Emerick Aubameyang oraz Robert Lewandowski. Ofensywnym graczom z Signal-Iduna Park często brakuje zimnej krwi albo też w polu karnym przeciwnika podejmują złe decyzje.

W sobotę przeciwko 1899 Hoffenheim nie popisali się m.in. "Lewy" wespół z Reusem w 16. minucie, Sebastian Kehl, który miał przed sobą niemal pustą bramkę i... minął się z futbolówką, a w końcówce Reus oraz wprowadzony na murawę Julian Schieber, marnując w 89. minucie "piłkę meczową". Ostatecznie pojedynek na Rhein-Neckar Arena zakończył się remisem 2:2, a w efekcie Borussia znów straciła dystans do Bayernu Monachium.

- Hoffenheim pozwoliło nam dojść do ogromnej liczby sytuacji bramkowych, a kilka świetnych okazji stworzyliśmy sobie sami. Jeśli chodzi o przeprowadzanie akcji i kreowanie sytuacji spisaliśmy się świetnie, ale tradycyjnie z ich wykorzystywaniem nie było dobrze. Mogliśmy wygrać ten mecz 7:3 - skomentował zawiedziony Juergen Klopp.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Szkoleniowiec czarno-żółtych przyznał jednak, że pojedynek z Wieśniakami mógł zakończyć się także triumfem gospodarzy. - Mogliśmy zarówno wygrać, jak i przegrać. Rywale zmusili nas do dużego wysiłku, musieliśmy dać z siebie wszystko, by wywieźć jeden punkt. Spotkanie toczone było w szybkim tempie, a kibice nie mogli narzekać na nudę - powiedział "Kloppo", który mógł odetchnąć z ulgą, gdy strzał Eugena Polanskiego zatrzymał się na poprzeczce, a Kevin Volland w 88. minucie przymierzył tuż nad bramką Mitchella Langeraka.

- Zdobycie jednego punktu nas nie satysfakcjonuje, bowiem mieliśmy wiele okazji i zasłużyliśmy na więcej. Straciliśmy w tym meczu dwa "oczka" - wtórowali trenerowi Sebastian Kehl i Nuri Sahin.

Źródło artykułu: