W 21 jesiennych spotkaniach Pasy zdobyły 30 punktów i przezimują na 7. miejscu w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Krakowianie są najlepszą drużyną najwyższej klasy rozgrywkowej, jeśli chodzi o grę na wyjazdach, gdzie zdobywają średnio 1,55 punktu na mecz. Do tego Cracovia wypracowała własny styl, za który jest powszechnie chwalona.
- Uważam ten okres za udany - mówi trener Stawowy i argumentuje: - Po pierwsze dlatego, że jako beniaminek jesteśmy zespołem rozpoznawalnym, a o to nam chodziło, żeby wypracować swój własny styl, choć przed nami jeszcze masa pracy. Po drugie Cracovia po długiej przerwie znów może w ekstraklasie patrzeć z nadzieją w przyszłość, a nie musi obawiać się, że dzieje się coś złego, jeśli chodzi o tabelę. Po trzecie rozegraliśmy kilka fajnych spotkań, a wszystkie mecze Cracovii oglądało się przyjemnie, choć nie wszystkie zakończyły się dla nas dobrze. Ponieśliśmy dwie wysokie porażki z Lechem i Legią, ale to lekcja i cena, jaką trzeba zapłacić za naukę.
- Kilku zawodników pokazało dobry, wysoki poziom sportowy, czego dowodem są powołania do kadr i zainteresowanie niektórymi zawodnikami innych klubów. Jestem zadowolony z postawy drużyny. Umiem cieszyć się z tego, co mamy i co osiągnęliśmy do tej pory - dodaje trener Pasów.
Cracovia nie znajdowała się na 7. miejscu w tabeli ekstraklasy od 2008 roku. W kolejnych czterech latach rozpaczliwie walczyła o utrzymanie, w końcu spadła z ekstraklasy i w minionym sezonie walczyła na drugim froncie. 7. lokata przerosła oczekiwania Stawowego? - Nie przerosła moich oczekiwań, bo wierzyłem i wierzę w to, co robimy i jaką drużynę budujemy. Wiem, na co stać tych chłopaków i wiem, że oni się szybko uczą. Celem jest spokojne utrzymanie, a to gwarantuje bycie pierwszej "8" i dlatego chcemy się tam znaleźć. Jesteśmy na 7. miejscu, więc krok po kroku realizujemy cel. Jeśli ktoś już teraz oczekiwałby od nas gry o podium, to miałby krótką pamięć i nie pamiętałby tego, co się działo jeszcze niedawno.
Mankamentem Pasów jest gra obronna. Krakowianie są drugą najgorszą drużyną ekstraklasy, jeśli chodzi o liczbę straconych bramek. Trener Stawowy nazywa to ceną za naukę: - Na początku naszej wspólnej drogi zdecydowaliśmy się na futbol ofensywny, futbol "na tak" i jeżeli tego się uczymy, to nikt nie jest zwolniony z popełniania błędów. Czasem trzeba słono za to zapłacić i my ją zapłaciliśmy z Legią i Lechem. Ale mogę wygrywać nawet jeśli to będzie 5:4 czy 4:3. Liczą się punkty i to jest najważniejsza statystyka. A drugą dla mnie ważną statystyką jest posiadanie piłki - my gramy atak pozycyjny, my kreujemy grę. Czasem jeszcze rzucamy się na głęboką wodę jak z Legią, która nas wypunktowała.
Kogo z zawodników trener Cracovii wyróżniłby za rundę jesienną? - Żaden z piłkarzy mnie nie zawiódł. Wszyscy dali mi dużo radości. Nie spodziewałem się natomiast, że aż tak duże postępy zrobi Adam Marciniak, że trafi nawet do reprezentacji. Cieszyłem się, że Dawid Nowak zagrał wszystkie mecze w pierwszej rundzie i nie zagrał tylko dwóch spotkań w drugiej części. Cieszyłem się z tego, że Saidi wkomponował się w nasz zespół, przyjął nasze zasady i grał dla drużyny, a my potrafiliśmy wykorzystać jego możliwości indywidualne.