Ostatnie spotkanie w składzie drużyny ze stolicy Podlasia reprezentant Palestyny rozegrał 13 grudnia w meczu 21 kolejki ekstraklasy. Na zakończenie rywalizacji w rundzie jesiennej Jagiellonia Białystok pokonała Widzew Łódź 1:0. Alexis Norambuena występował w białostockiej ekipie nieprzerwanie od powrotu Jagi do najwyższej klasy rozgrywkowej w sezonie 2007/2008. Pod względem rozegranych meczów jest niekwestionowanym rekordzistą: zaliczył 146 występów, w czasie których czterokrotnie wpisał się na listę strzelców. Drugie miejsce w tej klasyfikacji zajmuje legenda białostoczan Tomasz Frankowski, który 132 razy wybiegał na boisko w trykocie z "jotką".
Zarówno w poprzednich jak i w obecnych rozgrywkach Alexis już nie był tak pewnym punktem drużyny, jak podczas swoich pierwszych sezonów w Jagiellonii. Grając na swojej nominalnej pozycji prawego obrońcy Norambuena wielokrotnie popełniał rażące błędy, prokurując niebezpieczne sytuacje pod bramką białostoczan. Na dobrą sprawę, już latem zastanawiano się nad wypożyczeniem reprezentanta Palestyny. Piotr Stokowiec jednak przejęciu zespołu stwierdził, że potrzebuje tego zawodnika. W trakcie trwającego sezonu trenerowi udało się znaleźć byłemu obrońcy nowe miejsce na boisku. W wielu meczach Alexis z bardzo dobrej strony zaprezentował się na środku pomocy.
Rozmowy o zasadności przedłużenia umowy z Chilijczykiem zaczęły się już w listopadzie. W grudniu swoją wizję włodarzom przedstawił Piotr Stokowiec. - Nie będę ukrywał, że nie mamy idealnej sytuacji kadrowej. Na wielu pozycjach potrzebujemy wzmocnień. Moim zdaniem nie możemy teraz pozwolić, by opuścił nasz zespół tak wartościowy zawodnik jak Norambuena - podkreślił szkoleniowiec Jagi.
- Rozmowy o nowym kontrakcie trwają i nie są łatwe. Chciałbym zostać w Białymstoku. Bardzo się przywiązałem do tego miasta i drużyny. Ale znam też swoją wartość i czekam na warunki, które będę mógł zaakceptować - przyznał po zakończeniu rundy jesiennej Norambuena.
W nowym roku Jagiellonia trenowała już w Białymstoku, po czym udała się na zgrupowanie do Cetniewa. W kadrze białostoczan na próżno było szukać nazwiska Chilijczyka. Czy to oznacza definitywny koniec przygody zasłużonego piłkarza z Jagą? - Może tak się stać, ale nie jest to jeszcze przesądzone, staramy się osiągnąć porozumienie w tej sprawie, ważne jest też dla nas zdanie trenera - ucina spekulacje prezes zarządu Jagiellonii Cezary Kulesza.
Jak dalej potoczą się losy reprezentanta Palestyny dowiemy się już w najbliższym czasie, kiedy białostoczanie powrócą na Podlasie przed wyjazdem do Turcji.