Furman związał się z francuskim klubem długim, 4,5-letnim kontraktem. Legię opuścił po 8 latach. W I zespole Wojskowych rozegrał w sumie 70 spotkan.
- Cieszę się z tego kroku, bo liga francuska jest ligą lepszą od polskiej i to jest kolejny krok w mojej karierze, żeby się rozwijać. Sentyment do Legii pozostanie i trudno było się rozstać, ale wiem, że to był dobry wybór - mówi Furman na łamach tfc.info.
Jak na jego transfer zareagował trener Tuluzy Alain Casanova? - Trener powiedział, że bardzo się cieszy, że obserwował mnie od dłuższego czasu i podoba mu się mój styl gry. Liczy na to, że będę tu ciężko pracował. A czy będę grał, to zależy ode mnie - relacjonuje kapitan młodzieżowej reprezentacji Polski.
Już w niedzielę jego nowy zespół zmierzy się z AS Monaco, ale trudno spodziewać się, by Furman znalazł się w składzie na to spotkanie. W końcu dopiero w poniedziałek wznowił treningi po urlopie, a Francuzi są na innym etapie przygotowań. - Za mną jeden piłkarski trening, nic mi nie dolega, jestem zdrowy, ale zobaczymy, jak to będzie wyglądało na boisku. Jestem gotowy na ciężką pracę - mówi Polak.
Wychowanek Szydłowianki Szydłowiec w Legii występował z numerem "37". Po przenosinach do Francji zdecydował się na "13". Dlaczego? - Nie ma tu wielkiej historii. Może dlatego, że 13 stycznia się dogadaliśmy? Oby to był dobry znak.
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)