Damien Perquis: Płakałem jak dziecko

W wywiadzie dla dziennika Marca Damien Perquis opowiedział o najgorszej kontuzji w jego życiu, która odbiła się nie tylko na zdrowiu fizycznym, ale również psychicznym.

W tym artykule dowiesz się o:

Kilka miesięcy temu Damien Perquis zderzył się głową z piłkarzem Malagi, stracił  przytomność i został odwieziony do szpitala. Tam okazało się, że były reprezentant Polski doznał podwójnego złamania szczęki, przez które długo nie mógł nie tylko grać w piłkę, ale również jeść i mówić. Jak to wszystko odbiło się na samym piłkarzu?

- Stracenie przytomności przeraża mnie do tej pory. Dopóki nie trafiłem do szpitala w ogóle nie reagowałem. Jak się obudziłem spytałem najpierw o rodzinę, a ze zdarzenia nic nie pamiętałem. Później widziałem smutek na twarzach moich dzieci, gdyż ich ojciec nie mógł się z nimi bawić, to był bardzo trudny moment. Jestem twardym facetem, lecz to był najgorszy moment w moim życiu, cały czas płakałem. Widziałem rodziców we Francji i nie byłem w stanie im nic powiedzieć... to była najgorsza kontuzja w moim życiu - przyznał w wywiadzie dla dziennika Marca Perquis.

Przez kilkanaście dni zawodnik spożywał specjalnie przygotowane posiłki przez rurkę, przez co stracił wiele na wadze. - Przez pierwszy tydzień byłem bardzo głodny, chciałem zjeść wszystko. Żona brała dzieci do kuchni, abym nie widział jak one jedzą. Miałem 10-dniową głodówkę, ale ten czas na szczęście już minął - opowiedział środkowy defensor Betisu Sewilla, który musiał korzystać nie tylko z pomocy lekarzy, ale również psychologa.

[i]

- Wiele rozmawiałem z moim psychologiem i żoną. Teraz znów jestem w zawodzie, jestem głową rodziny. Od psychologa potrzebowałem wsparcia, nie miałem siły, ochoty na nic, ale on powiedział mi, że to tylko kontuzja. Tematem naszych rozmów była również piłka, ponieważ przez pewien czas bałem się główkować -[/i] wyznał Perquis.

- Teraz jestem głodny gry - przyznał na koniec były reprezentant Polski, któremu w powrocie po kontuzji szczęki przeszkodził kolejny pobyt w szpitalu i wycięcie kamieni nerkowych. Teraz zawodnik powinien być już do dyspozycji nowego szkoleniowca, Gabriela Calderona.

Komentarze (1)
avatar
jakubpravy
7.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nasz "rodak" ma dużego pecha jeżeli chodzi o kontuzje.