Łukasz Trałka: Końcówka pierwszej połowy to nasz najsłabszy moment

Bez euforii, ale z umiarkowanym zadowoleniem ocenili swój występ w spotkaniu ze Śląskiem piłkarze Lecha. Łukasz Trałka przyznał, że lepsza w wykonaniu gospodarzy była druga połowa.

- Cel zrealizowany, bo mamy trzy punkty. Jeśli chodzi o grę, to były momenty, że spisywaliśmy się solidnie. Mam na myśli zwłaszcza wejście w mecz. Później było trochę gorzej, przede wszystkim tuż po objęciu prowadzenia. Niepotrzebnie wtedy pozwalaliśmy wrocławianom egzekwować stałe fragmenty, wiedząc, że to ich groźna broń. Efektem była bramka wyrównująca - zanalizował Łukasz Trałka.

Druga część była już lepsza w wykonaniu ekipy Mariusza Rumaka. - Wówczas zdecydowanie dążyliśmy do zwycięstwa, mieliśmy sporo sytuacji i skończyło się przepięknym golem Łukasza Teodorczyka. Myślę, że wynik jest zasłużony - dodał 29-letni pomocnik.

Jak lechitom grało się na nowej murawie Inea Stadionu? - Dobrze, że trawa nie została mocno przycięta. Dzięki temu piłka nie skakała. Płyta była bez wątpienia lepsza niż ta, na której kończyliśmy poprzednią rundę. Trudno ją jednak nazwać idealną, zobaczymy co będzie dalej. Ważne, by nawierzchnia dobrze się zakorzeniła - zaznaczył Trałka.

Po niedzielnym triumfie Kolejorz zajmuje 4. miejsce w tabeli ze stratą dziewięciu punktów do liderującej Legii Warszawa. Już w piątek przeciwnikiem zespołu Mariusza Rumaka będzie Pogoń Szczecin.

Komentarze (0)