Przypomnijmy, że bojkot ogłoszony przez fanów ma związek z zamieszkami podczas jesiennego meczu z Widzewem Łódź. Wówczas zdaniem kibiców właściciel klubu w porozumieniu z policją wysłał na ich sektor C policję, która użyła broni gładkolufowej. Wkrótce potem konflikt zamienił się w otwartą wojnę, a ostatnio tak zwani szalikowcy ogłosili bojkot meczów beniaminka T-Mobile Ekstraklasy. Puste trybuny były już na meczu z Lechią Gdańsk.
Wcześniej - podczas ostatniego spotkania rundy jesiennej z Lechem Poznań - kibice w wulgarnych słowach mocno obrażali właściciela spółki Radosława Osucha, a podczas pojedynku wyjazdowego z Cracovią Kraków oberwało się też piłkarzom za wsparcie swojego szefa. Według różnych źródeł potyczkę z Lechią Gdańsk oglądało około trzech tysięcy kibiców, co jak na dzień powszedni i transmisję nie jest złym wynikiem. Na dodatek sporo osób spod kas musiało odejść z kwitkiem z powodu awarii systemu kasowego.
- Cieszymy się, że mimo nagonki kibiców i ich manipulacji na stadion przybyli kibice - mali i duzi - chcący obejrzeć widowisko sportowe na wysokim poziomie. Z pewnością z każdą kolejką pojawiać się ich będzie coraz więcej, ale ludzie muszą nabrać pewności, że na naszym stadionie jest bezpiecznie, a dzisiejszy mecz to dobitnie udowodnił. Na nasze mecze można bez obaw przychodzić z całymi rodzinami, a trybunę B opanowali dziś uczniowie szkół i była to dla nich wielka frajda. Nie odnotowano też żadnych incydentów. Co prawda rezultat był niekorzystny, ale atmosfera pozytywna - przyznała prezes klubu Anita Osuch.
Mam wielką nad Czytaj całość
Stadion i mecze są dla wszystkich a to jak będzie to w Czytaj całość