Jagiellonia poniewierana przez sędziów. Stokowiec: Ciężko zachować spokój

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W obecnym sezonie białostoczanie już wielokrotnie tracili cenne punkty przez decyzje boiskowych rozjemców. Po spotkaniu z Podbeskidziem znowu zrobiło się "gorąco".

Z meczów rundy jesiennej najbardziej kibicom na Podlasiu zapadło w pamięć spotkanie z Piastem. W drugiej połowie wyjazdowej konfrontacji w Gliwicach sędzia Daniel Stefański podyktował rzut karny za faul Ugochukwu Ukaha przed "szesnastką" i usunął Nigeryjczyka z boiska. Już po meczu trener Jagiellonia Białystok nie był w stanie opanować emocji i rzucił pod adresem arbitra: - Jest przypadkowa ręka w polu karnym, a ty tego nie widzisz?! Oczywiście nie była to jedyna pomyłka sędziów na niekorzyść Jagi jesienią. - Powoli to wszystko zaczyna nas denerwować, wystarczy z naszej strony jeden faul i już dostajemy czerwoną kartkę, rywale są traktowani zupełnie inaczej - powiedział po tym feralnym meczu Ukah.

W konfrontacji z Podbeskidziem już od samego początku pojawiły się kontrowersje. W 6. minucie meczu Piotr Malinowski umieścił piłkę w bramkę białostoczan, jednak wcześniej ewidentnie faulowany był bramkarz gospodarzy Jakub Słowik. - Podbiegliśmy do sędziego i próbowaliśmy coś wskórać. Kuba miał rozciętą, krwawiącą wargę, przecież sam sobie tego nie zrobił! - mówił po spotkaniu zdenerwowany Michał Pazdan.

Ogromne emocje wzbudziła też decyzja arbitra o wyrzuceniu z boiska Giorgi Popchadze. W niegroźnej sytuacji Gruzin ostro zaatakował Marka Sokołowskiego. Sędzia Bartosz Frankowski wyciągnął z kieszeni żółtą kartkę, jednak po chwili zmienił swoją decyzję i wyjął "czerwień". - Gdyby za każde takie przewinie w tym meczu przyznawano czerwone kartki to Podbeskidzie już dawno by grało "w dziewiątkę". Od samego początku non stop faulowany jest Dani Quintana, nie oszczędza też nikt Niki Dzalamidze. A kiedy jest nasz pierwszy ostrzejszy faul w meczu, to od razu jest czerwona kartka! - nie krył oburzenia kapitan białostoczan Rafał Grzyb.

Ku jeszcze większemu zdziwieniu szkoleniowca "Żółto-czerwonych" Komisja Ligi podtrzymała karę dla Giorgi Popchadze. Do tego Gruzin będzie musiał pauzować w dwóch kolejnych meczach. - Nie będę tego komentował, ale po prostu już zaczyna brakować mi słów. Ta decyzja jest najzwyczajniej w świecie absurdalna, cieżko zachować spokój, ale nie mamy na to wpływu, musimy się podporządkować - zakończył zdegustowany trener Jagi Piotr Stokowiec.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)