Krakowianie polecieli do Gdańska po dwóch wiosennych zwycięstwach, dzięki którym umocnili się na pozycji wicelidera tabeli. Lechia na inaugurację rundy przegrała u siebie z Pogonią Szczecin 2:3, ale już w poprzedniej kolejce gładko pokonała w Bydgoszczy Zawiszę 3:0 po hat-tricku Patryka Tuszyńskiego.
- Już z Pogonią Lechia zagrała dobre spotkanie, a to w Bydgoszczy było jeszcze lepsze. To już coś mówi. Dla nas każdy przeciwnik jest trudny. Ekstraklasa od dłuższego czasu jest taka, że z każdym wygrasz, z każdym przegrasz i tutaj naprawdę czeka nas trudne zadanie, ale myślę, że stać nas na to, żeby grać o zwycięstwo - mówi "Franz".
Wobec pauzy za kartki Łukasza Burligi szansę gry od pierwszej minuty dostanie Dariusz Dudka. 65-krotny reprezentant Polski od EURO 2012 rozegrał raptem 245 minut w 7 oficjalnych spotkaniach. W treningu z Wisłą jest od 14 lutego. - Obojętnie jakby Darek nie wyglądał - musi grać. Cieszę się bardzo, że do nas przyszedł, bo teraz byśmy pięknie "śpiewali" - obrazuje Smuda.
Wisła ma bodaj najwęższą kadrę ze wszystkich drużyn T-Mobile Ekstraklasy i choć takich zawodników jak Arkadiusz Głowacki, Michał Chrapek, Łukasz Garguła, Semir Stilić czy Paweł Brożek chciałby mieć każdy trener w lidze, to liczbowo wygląda to ubogo. Dlatego w Myślenicach bardzo nieśmiało mówią o ewentualnych wyższych niż awans do "8" celach.
- Dopóki nie będziemy mieć odpowiedniej kasy na zakup zawodników, to nie ma rady - na każdy mecz musimy się sprężać, dawać z siebie wszystko tak, jak to robią to teraz nasi piłkarze, za co ich cenię i mam nadzieję, że dalej tak będą robili. A jaki cel osiągniemy na koniec? Zobaczymy, na razie jest nim "8". Mój cel od początku był taki, aby udowodnić tym, co nas skazali na spadek, że tak się nie stanie. A nowy cel wyznaczymy sobie po 30. kolejce - tłumaczy Smuda.