Widzewiak: My słabsi? Ja takich spostrzeżeń nie miałem

Widzew przegrał z Ruchem 1:2. Gdyby nie czerwona kartka dla Jakuba Kowalskiego, to porażka łodzian mogła być wyższa. Dlatego po spotkaniu wielu zaskoczyła ocena pojedynku przez Bartłomieja Kasprzaka.

Michał Piegza
Michał Piegza

Gdy w 50. minucie Ruch Chorzów podwyższył prowadzenie z meczu z Widzewem kibice zastanawiali się ile jeszcze goli zdobędą Niebiescy. Gospodarze grali swobodnie i często przedostawali się pod bramkę spanikowanych wówczas gości.

W 71. minucie do łodzian uśmiechnęło się szczęście. Z boiska, za drugą żółtą kartkę, wyleciał Jakub Kowalski. To odmieniło obraz gry. Niebiescy cofnęli się, a goście po dziesięciu minutach zdobyli kontaktowego gola. Na więcej nie było ich już jednak stać.

Po meczu wielu zaskoczyła opinia pomocnika łodzian Bartłomieja Kasprzaka. - My byliśmy słabsi? Ja takich spostrzeżeń nie miałem.Utrzymywaliśmy się przy piłce i nie potrafiliśmy wykorzystać swoich sytuacji - stwierdził zawodnik. - Popełniliśmy głupie błędy i musieliśmy odrabiać straty praktycznie przez cały mecz. Potem piłkarz Ruchu otrzymał czerwoną kartkę. Staraliśmy się doprowadzić do remisu, ale nie udało nam się dogonić rywala. Kolejna porażka na wyjeździe nie jest dla nas zbyt dobrym prognostykiem - dodał Kasprzak.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

W drugiej połowie na boisku pojawił się Aleksejs Visnakovs, który jednak swojego występu do udanych nie zaliczy. - Gra nie wyglądała źle. Dobrze operowaliśmy piłką. Na początku drugiej połowy straciliśmy bramkę i było nam wtedy ciężko. Ruch, oprócz okazji bramkowych, nie miał zbyt wielu sytuacji - ocenił Łotysz, który w 2014 roku rozpoczynał wszystkie pojedynki na ławce rezerwowych.Karny to nie zawsze "jedenastka" (foto)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×