Pasy wiosną nie zdobyły jeszcze ani jednego punktu, przegrywając z Zawiszą Bydgoszcz (0:2), Wisłą Kraków (1:3) i Śląskiem Wrocław (0:1). Gra krakowian nie była zła, stwarzali sobie sytuacje podbramkowe, ale to rywale byli do bólu skuteczni.
- Powiedziałbym, że jest lekki kryzys. Do naszej gry nie można mieć zastrzeżeń, ale to nie jest łyżwiarstwo figurowe i za samą grę nikt punktów nie przyznaje, a przegraliśmy kolejny mecz. To ostatni dzwonek na to, żeby się obudzić i zacząć zdobywać punkty - mówi Marciniak.
Cracovia po trzech wiosennych porażkach wypadła z pierwszej "8", ale by do niej ponownie wskoczyć, Pasom brakuje tylko jednego punktu. - Już przed meczem ze Śląskiem zdawaliśmy sobie sprawę z sytuacji. To nie jest tak, że dopiero po porażce usiedliśmy w szatni i stwierdziliśmy, ż jest poważnie. Nie spuszczamy głów i zrobimy wszystko, żeby awansować do "8", bo zostało jeszcze 6 kolejek, a strata do "8" nie jest duża - zauważa Marciniak.
Od początku rundy Cracovia musi sobie radzić bez Dawida Nowaka , który jesienią był z 7 golami najlepszym strzelcem zespołu. - Klasa Dawida Nowaka jest oczywista. To piłkarz, który robi różnicę i potrafi strzelać bramki. Jego brak jest widoczny, ale nie możemy się tylko zasłaniać jego brakiem i musimy grać tym, co mamy - mówi Marciniak.
Teraz przed Pasami daleki wyjazd do Szczecina. W spotkaniu z Pogonią Marciniak nie wystąpi z powodu kartek: - "Wisiała" nade mną ta kartka już od połowy I rundy i szkoda, że złapałem ją w tak głupi sposób, bo nie będę mógł pomóc kolegom i będę się denerwował przed telewizorem. Głęboko jednak wierzę w to, że w Szczecinie się przełamiemy.