To efekt urazu, jakiego Burundyjczyk nabawił się przed tygodniem w towarzyskim meczu z Rwandą, w którym zdobył gola. 27-latek musiał opuścić plac gry jeszcze przed przerwą po zderzeniu z rywalem.
W ubiegły czwartek po powrocie do Krakowa przeprowadzono badania, które wykazały, że Saidi Ntibazonkiza ma pękniętą kość oczodołu i wstrząśnienie siatkówki. W środę podjęto decyzję o przeprowadzeniu operacji, co oznacza, że skrzydłowy Pasów wypadnie z gry na dłużej.
- Nie chciałbym się wypowiadać za lekarzy. Wiadomo, że w medycynie niczego się nie da powiedzieć na pewno i ciężko określić ostateczna datę powrotu. Liczę jednak, że zobaczymy jeszcze Saidiego w tym sezonie, ale na pewno nie stanie się to w meczach, które będą decydowały o awansie do pierwszej "ósemki". Ewentualnie zagra po podziale na grupy - mówi trener Cracovii Wojciech Stawowy.
Ntibazonkiza, który w bieżącym sezonie zdobył 7 bramek i zaliczył 3 asysty, to kolejny po Dawidzie Nowaku (7 goli, asysta) i Marcinie Budzińskim (2 gole, 2 asysty) podstawowy gracz Pasów, który został wyeliminowany z gry przez kontuzje. Nowak i Budziński wiosną jeszcze nie zagrali. Pierwszy dopiero rozpoczął rehabilitację po zabiegu czyszczenia ścięgna Achillesa, a drugi przechodzi rekonwalescencję po operacji jelita.
Jakby tego było mało, to w meczu z Pogonią Szczecin urazu przywodziciela nabawił się Vladimir Boljević i jego występ w poniedziałkowym spotkaniu z Jagiellonią Białystok stanął pod dużym znakiem zapytania.