Zawodnicy Górnika Zabrze na pierwszych zajęciach z nowym szkoleniowcem spotkali się w czwartkowe popołudnie. Najpierw odbyli z trenerem w szatni rozmowę, a następnie wyszli na boczne boisko stadionu im. Ernesta Pohla, gdzie odbyli zajęcia taktyczno-techniczne.
Część tę prowadzili asystenci 50-letniego szkoleniowca. Sztab szkoleniowy śląskiej drużyny się bowiem nie zmienił. W dalszym ciągu pierwszego trenera wspiera dwóch szkoleniowców Marcin Prasoł i Kamil Kanclerz, zaś opiekunem bramkarzy jest Mateusz Sławik. Kiedy trenerzy uwijali się jak w ukropie - Warzycha stanął z boku i przyglądał się ich pracy, a także zaangażowaniu zawodników.
Aktywniej nowy opiekun Trójkolorowych włączył się w drugą część zajęć, w trakcie której zabrzanie szlifowali stałe fragmenty gry. Zaproponował on swoim podopiecznym kilka innych rozwiązań i już teraz wiadomo, że taktyka oraz rozwiązywanie sytuacji po rzutach wolnych i rożnych będzie w najbliższych meczach Górnika ewaluować.
Cudów po pierwszych godzinach pracy Warzychy w Zabrzu spodziewać się jednak nie można. Odbędzie on jeszcze jedną jednostkę treningową z zespołem - w piątek, ale opierać się będzie ona raczej na przedmeczowej przebieżce, by zminimalizować ryzyko kolejnych urazów krótko przed meczem z Pogonią Szczecin. W piątkowy wieczór z kolei Górnik wyruszy na przedmeczowe zgrupowanie.
Co ciekawe do treningów powoli wracają zawodnicy, którzy ostatnio pauzowali z powodu urazów. Zajęcia indywidualne rozpoczęli już Adam Danch, Mariusz Przybylski, Maciej Małkowski Gabriel Nowak i Mateusz Zachara. Najpewniej z początkiem przyszłego tygodnia do drużyny dołączy Paweł Olkowski.
W czwartkowy wieczór rozstrzygnie się czy nowy szkoleniowiec zabrzańskiej drużyny otrzyma warunkową licencję na prowadzenie drużyny w T-Mobile Ekstraklasie. Jego licencja z USA nie jest bowiem respektowana w ligach zrzeszonych w UEFA.