Werder Brema przez wiele sezonów plasował się w ścisłej czołówce drużyn Bundesligi i rokrocznie brał udział w europejskich pucharach. Ostatnie lata dla klubu z Weserstadion są jednak zupełnie nieudane, a zamiast walki o najwyższe laury, drużyna rywalizuje jedynie o zachowanie ligowego bytu. Nie inaczej jest w bieżących rozgrywkach, ale działacze na czele z dyrektorem sportowym Thomasem Eichinem zapowiadają, że od kolejnego sezonu zacznie się marsz w górę i powrót do świetności.
O osiąganie znacznie korzystniejszych wyników Werderowi może być o tyle trudno, że drużynę planuje opuścić jej lider - Aaron Hunt. Jak poinformował Bild, ofensywny pomocnik nie przedłuży wygasającego kontraktu z macierzystym klubem, by przenieść się do silniejszego i bardziej ambitnego zespołu. Wśród kandydatów wymieniane są Bayer Leverkusen, Borussia M'gladbach oraz Tottenham Hotspur.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
W ślady Hunta może pójść podstawowy stoper Sebastian Proedl. - Sytuacja w zespole powinna się zmienić. Przed sezonem straciliśmy Sokratisa i de Bruyne, a luki po nich nie zostały wypełnione przez nowe gwiazdy - tłumaczy Austriak, grożąc nieprzedłużeniem umowy. W podobnym tonie wypowiada się holenderski skrzydłowy Eljero Elia. - Biorę pod uwagę zmianę barw klubowych. Kiedy tutaj przybyłem, wszyscy mówili: "Chcemy do Europy". Zaraz później z zespołu odszedł jednak Naldo, a nasza gra nie wygląda dobrze - przekonuje.
Jeśli Hunt, Proedl oraz Elia opuszczą drużynę Robina Dutta, Werder będzie miał iluzoryczne szanse, by powalczyć o miejsce w górnej części tabeli Bundesligi. Stanie się inaczej, gdy do Bremy trafią nowi klasowi zawodnicy, jednak na to się nie zanosi - działacze nie dysponują zbyt dużymi środkami na wzmocnienia, a w klubie nie pracuje już specjalista od znakomitych transferów Klaus Allofs. Wszystko wskazuje zatem na to, że Ludovic Obraniak i Martin Kobylański w przyszłym sezonie nie będą mogli liczyć na grę o najwyższe cele.