Orest Lenczyk: Czuję się jak trener, który przegrał

- To, co w niedzielę zrobił Grodzicki, to jest kompromitacja tego zawodnika, który miał go kryć - mówił Orest Lenczyk po meczu ze Śląskiem Wrocław. Trener Zagłębia miał pretensje o stracone gole.

Artur Długosz
Artur Długosz
Spotkanie pomiędzy KGHM Zagłębiem Lubin a Śląskiem Wrocław zakończyło się remisem 2:2. Miedziowi dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale nie zdołali go utrzymać. Doszło nawet do takiej sytuacji, że samobójczym trafieniem popisał się Jiri Bilek. Warto także podkreślić, że wrocławianie mecz kończyli w dziesiątkę. - Czujemy się jak drużyna, która przegrała mecz, a ja jako trener, który przegrał. Prowadziliśmy dwukrotnie. Dobrze grający Śląsk potwierdził, że po udanym meczu z Legią będzie chciał w Lubinie wygrać. Po takich błędach i prezentach, jakie w obronie podarowaliśmy Śląskowi, mogę powiedzieć wprost, że ja nie pamiętam sytuacji, kiedy gramy o jednego zawodnika więcej, strzelamy samobójczą bramkę, w sumie strzelamy trzy gole i nie wygrywamy meczu - skomentował Orest Lenczyk.

- Na boisku może nie jakieś wielkie umiejętności kilku piłkarzy Śląska decydowały o tym, że dość głęboko uciekaliśmy do defensywy, ale trzeba jednak przyznać, że ich atak pozycyjny był groźniejszy. Udało nam się z szybkich ataków strzelić dwie bramki, co w poprzednich meczach nie zdołała zrobić ani Legia, ani Cracovia. Te dwa gole to w zasadzie było tylko ratowanie punktu, bo w tabeli ciągle jesteśmy w sytuacji tak trudnej, że trudno sobie wyobrazić, że z Widzewem nie zagramy o trzy punkty. Pamiętając jak Widzew grał ostatni mecz uważam, że to nie będzie wycieczka - dodał opiekun Zagłębia Lubin.

Szkoleniowiec Miedziowych miał pretensje do swoich piłkarzy o stracone gole. - Nie wiem, czy utrata zawodnika nie spowodowała u piłkarzy Śląska tej złości złości, która w meczu jest bardzo istotna. Wszyscy chcieli biegać i walczyć, absolutnie ten mecz wygrać. Być może ta nasza dominacja w pierwszej połowie spowodowała, że oddaliśmy inicjatywę osłabionemu personalnie Śląskowi. Na odprawie pokazywaliśmy mecz Śląska z Legią, gdzie przez 20-25 minut Legia w zasadzie była w zdecydowanym odwrocie. Ale jeżeli tak było, to nie był powód, żeby walić samobójczą bramkę i drugą drugą tracić jak w B klasie. Jeżeli jest co najmniej kilka treningów, na których zawodnicy broniący, kryjący przy rzutach rożnych mają wszystko nie tylko rozpisane, ale i ćwiczone. To, co w niedzielę zrobił Grodzicki, to jest kompromitacja zawodnika, który miał go kryć - podkreślił nestor polskich trenerów.

- Nie rozmawiałem jeszcze z tym piłkarzem, który strzelił bramkę samobójczą. Nie było widać, czy dostał w głowę. On raczej uderzył stojąc tyłem do bramki. Wybił piłkę za siebie, a nie do boku - dodał.

Po remisie Zagłębia ze Śląskiem wszystko wskazuje na to, że obie drużyny nie zdołają awansować do grupy mistrzowskiej. - Po tym meczu wszystko wskazuje na to, że będziemy grać w tej dolnej grupie ze Śląskiem. W górnej połówce dolnej połowy różnice są nieznaczne. Z pewnością będą tam drużyny, które ambicje miały spore. Wyjdzie jak wyjdzie i tam dopiero będzie przeprawa - podsumował Orest Lenczyk.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×