Orest Lenczyk: Czuję się jak trener, który przegrał
- To, co w niedzielę zrobił Grodzicki, to jest kompromitacja tego zawodnika, który miał go kryć - mówił Orest Lenczyk po meczu ze Śląskiem Wrocław. Trener Zagłębia miał pretensje o stracone gole.
- Na boisku może nie jakieś wielkie umiejętności kilku piłkarzy Śląska decydowały o tym, że dość głęboko uciekaliśmy do defensywy, ale trzeba jednak przyznać, że ich atak pozycyjny był groźniejszy. Udało nam się z szybkich ataków strzelić dwie bramki, co w poprzednich meczach nie zdołała zrobić ani Legia, ani Cracovia. Te dwa gole to w zasadzie było tylko ratowanie punktu, bo w tabeli ciągle jesteśmy w sytuacji tak trudnej, że trudno sobie wyobrazić, że z Widzewem nie zagramy o trzy punkty. Pamiętając jak Widzew grał ostatni mecz uważam, że to nie będzie wycieczka - dodał opiekun Zagłębia Lubin.
- Nie rozmawiałem jeszcze z tym piłkarzem, który strzelił bramkę samobójczą. Nie było widać, czy dostał w głowę. On raczej uderzył stojąc tyłem do bramki. Wybił piłkę za siebie, a nie do boku - dodał.
Po remisie Zagłębia ze Śląskiem wszystko wskazuje na to, że obie drużyny nie zdołają awansować do grupy mistrzowskiej. - Po tym meczu wszystko wskazuje na to, że będziemy grać w tej dolnej grupie ze Śląskiem. W górnej połówce dolnej połowy różnice są nieznaczne. Z pewnością będą tam drużyny, które ambicje miały spore. Wyjdzie jak wyjdzie i tam dopiero będzie przeprawa - podsumował Orest Lenczyk.