Trener Stawowy nie chce być posłuszny - rozmowa z prezesem Cracovii Januszem Filipiakiem

- Trener Stawowy nie chce być posłuszny - twierdzi prezes Cracovii Janusz Filipiak. Sternik Pasów, jak sam mówi, w tej rozmowie "odkrywa bebechy Cracovii".

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Po trzech porażkach i remisie Cracovia wygrała pierwszy wiosenny mecz, pokonując Jagiellonię Białystok. W końcu progres.

Janusz Filipiak: Poziom meczu był kiepski i to trzeba sobie wyraźnie powiedzieć.. Jagiellonia zagrała słabo, dała nam szansę, Bernhardt "pyknął" i wygraliśmy, ale to mnie nie cieszy.

Czyli nie podobała się panu gra Cracovii?

- Cały mecz był bardzo słaby. Jedna drużyna, druga drużyna i sędzia też - kiepsko.

Były spotkania, gdy Cracovia grała świetnie, ale przegrywała, jak choćby jesienią z Pogonią Szczecin, gdy sam pan chwalił grę zespołu, ale teraz są punkty.

- Oczywiście cieszę się ze zwycięstwa, ale mecz był na takim sobie poziomie. Nie wiem, czy Jagiellonia zagrała tak słabo... Rozmawiałem z piłkarzami po meczu i powiedzieli, że to oni tak dobrze grali i nie pozwolili Jagiellonii na grę. Poziom sędziowania był natomiast tragiczny. Mam w Skyboxie możliwość podglądania powtórek i to wyglądało źle, na niekorzyść sędziego, żenująco. To było tak nie bardzo...

Zadebiutował Giannis Papadopoulos. Wiąże pan z nim duże nadzieje?

- Dla niego to było doświadczenia zagrania w lidze, która jest 78. ligą na świecie (śmiech). Ciekawy bym był jego spostrzeżeń. Natomiast dobrze się wprowadził.

Panie prezesie, to jest najlepszy sezon Cracovii w ekstraklasie od 6 lat. Spodziewał się pan tego przed rozpoczęciem rozgrywek?

- Mamy trochę pecha. Nie było do przewidzenia, że najlepsi zawodnicy, czyli Saidi, Dawid Nowak i Marcin Budziński, którego osobiście bardzo lubię, nie będą zdolni do gry. Wygrana mnie cieszy i nie chcę powiedzieć, że nie jestem szczęśliwy, bo absolutnie jestem szczęśliwy. Natomiast trzeba na to spojrzeć przez pryzmat poziom meczu, który był słaby według mnie.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Jest kilku zawodników w Cracovii, którym w czerwcu kończą się kontrakty. Czy wy z kimś z nich rozmawiacie na temat nowych umów?

- Rozmawiamy. Jest grupa zawodników i z każdym rozmawiamy indywidualnie. Przed chwileczką rozmawiałem z Bernhardtem. Powiedziałem mu, że jak był ten wolny, to się modliłem, żeby on to wykonywał. W nim jest bardzo duży potencjał i jednocześnie mu powiedziałem, że nie jest zawodnikiem lubianym przez prezesów. Także no... Są trudne te rozmowy, mają różne odcienie, które nie mogą się znaleźć w mediach. Rozmawiamy.


Bernhardt jest nielubiany przez swoje wypowiedzi?

- Nieee... On gra w kratkę. Bardzo gra pod siebie i ja mu to powiedziałem otwarcie. Nie gra dla drużyny, chce się pokazać i zaistnieć. Ma bardzo duży potencjał, ale nie jest on w pełni wykorzystywany dla dobra drużyny i to mu otwarcie mówię.

Panie prezesie, Cracovia miała pozyskiwać przede wszystkim polskich zawodników, tymczasem na czterech piłkarzy, którzy przyszli zimą, trzech to obcokrajowcy. Skąd ta zmiana?

- Na ten temat proszę rozmawiać z trenerem Stawowym. Mamy zawodników o dużym potencjale. To jest Kita, to jest Kapustka, Szewczyk puka do drzwi. Problemem też są trochę kibice, którzy wolą transfery z lig innych. Natomiast według mnie zbyt mało wykorzystujemy potencjał ten, który się u nas w klubie pojawia, czyli Kapustka, Kita. Zawodnicy z innych lig dostają szansę. Żeby Kita dostawał takie szanse, jak dostają - na ten temat rozmawiałem z trenerem - zawodnicy inni, to na pewno by lepiej grał. Musimy dawać znacznie większe szanse naszym wychowankom, czy tym zawodnikom pozyskanym.
Panie prezesie, Przemek Kita dostał 45 minut w derbach z Wisłą i w meczu ze Śląskiem Wrocław i był najsłabszy na boisku. To, że ktoś jest młody, to nie znaczy, że ma grać tylko dlatego, że jest młody.

- Ale kto strzelił trzy bramki?

Panie prezesie - ale jesienią. Gdy grał z Wisłą, to ...

- Proszę pana, są zawodnicy, którzy cały czas są w grze, mają zero bramek i są cały czas w grze., a Kita strzelił trzy bramki i dostaje 45 minut, i ma nagle zaszaleć.

Przemek strzelił bramki, gdy grał w końcówkach. Kiedy zagrał w większym wymiarze czasu, to...

- No panie to jest teoria. Są zawodnicy, którzy nie strzelili żadnej bramki i cały czas są w grze od kilku meczów. Wiadomo o kim mówimy, bo to jest na portalach, są oceny "1" na portalach, a ci zawodnicy cały czas grają. Na ten temat rozmawiałem przed chwileczką z trenerem Stawowym, że to nie jest w porządku. Że zawodnicy, którzy strzelili trzy bramki, powinni dostać szansę. Odkrywam z pewnością teraz bebechy Cracovii, ale to trzeba wyraźnie powiedzieć, bo to mnie obciąża. Powiedziałem to też trenerowi Stawowemu: on podejmuje decyzje, a ja obrywam jako prezes.

W pierwszej kolejności z czego rozlicza pan trenera: z ilości debiutów nastolatków czy z wyników w lidze?

- Oczywiście, że z wyniku. Trener może robić... Nadal nie rozmawiam z trenerem o tym, kto ma grać, ale rozmawiam o wyniku, a ten w tej chwili jest słaby! W 12 czy 13 ostatnich meczach zdobyliśmy dzięki Bogu teraz trzy punkty (w 13 ostatnich meczach Cracovia zdobyła 14 punktów - przyp. red).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×