Giannis Papadopoulos: Polska ekstraklasa zbliżona do greckiej

- To dobre uczucie zadebiutować w Cracovii. Wygraliśmy i to jest najważniejsze - mówi po debiucie w Pasach Giannis Papadopoulos, który w meczu z Jagiellonią Białystok zostawił po sobie dobre wrażenie.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
"Papa" dołączył do Cracovii już po zamknięciu zimowego okna transferowego. Przed tygodniem mecz z Pogonią Szczecin obejrzał z ławki rezerwowych, ale już w poniedziałek z Jagiellonią Białystok znalazł się w wyjściowym składzie Pasów. W ostatniej chwili zastąpił w nim chorego Vladimira Boljevicia.- To dobre uczucie zadebiutować w Cracovii. Wygraliśmy i to jest najważniejsze. Myślę, że rozegraliśmy dobry mecz, wszyscy w drużynie są zadowoleni, więc sytuacja jest idealna - mówi Papadopoulos. - Byliśmy lepsi od Jagiellonii. Byliśmy lepsi pod każdym względem, mieliśmy plan i wszystko, co robiliśmy, robiliśmy z logiką - dodaje Grek.
25-latek dobrze wprowadził się do Pasów. - Jestem bardzo zadowolony z debiutu Giannisa - mówi trener Wojciech Stawowy. - To jest piłkarz kreatywny i ja już wcześniej mówiłem, że on bardzo do nas pasuje. Nie jest to klasyczny napastnik, to nie jest zawodnik, który grywał na tej pozycji, ale udowodnił, że dzięki swojej kreatywności może sobie poradzić na każdej pozycji z tych ofensywnych. Zmieniłem go w końcówce, bo to jest typ szybkościowca i trochę mu zaczęło brakować sił - tłumaczy szkoleniowiec.

Papadopoulos wcześniej występował w greckiej ekstraklasie i w niemieckiej 2. Bundeslidze. Jak ocenia polską ekstraklasę po pierwszym z nią kontakcie? - Myślę, że poziom polskiej ekstraklasy jest zbliżony do poziomu greckiej ekstraklasy i niemieckiej 2. Bundesliga. Jest wiele podobieństw.

Lewonożny pomocnik - zgodnie z zasadą, że dobry piłkarz aklimatyzuje się szybciej - szybko złapał kontakt z nowymi kolegami. - "Papa" to świetny chłopak i dobry piłkarz. Pasuje do naszej drużyny. Wzięliśmy go do siebie - to jest jeden z naszych braci. To śmieszny gość - uśmiecha się Edgar Bernhardt.

Adam Marciniak: - To fajny, pozytywny, uśmiechnięty chłopak. Mówi po angielsku, więc nie mamy problemu z komunikacją. Fajnie też wygląda piłkarsko, ale głębsza ocena należy do trenera.

- Pokazał próbkę swoich umiejętności, był bardzo aktywny i bardzo chętny do gry. To było fajne, że był ciągle "pod grą". Ma umiejętności na wysokim poziomie. Jest wzmocnieniem naszej drużyny - dodaje Sebastian Steblecki.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!


Trener Stawowy nie chce być posłuszny - rozmowa z prezesem Cracovii Januszem Filipiakiem

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×