Przed rewanżem jest 1:1. Miedź Legnica awansuje, jeżeli wygra albo dowiezie do końca bezbramkowy remis. Arkę Gdynia premiuje oczywiście zwycięstwo i każdy bramkowy remis powyżej 1:1. Jeżeli dojdzie do powtórki wyniku z Gdyni - kibice zobaczą dogrywkę i ewentualny konkurs rzutów karnych.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Pierwsze spotkanie rozegrano w minioną środę. Było ciekawie. Doskonale pamiętany w Gdyni sędzia Jarosław Rynkiewicz znów był w centrum zainteresowania. Już w 16. minucie pokazał czerwoną kartkę Sławomirowi Cienciale, a po chwili Arka dostała drugą karę - tym razem od Zbigniewa Zakrzewskiego, który dał Miedzi prowadzenie. Goście znaleźli się w doskonałym położeniu, ale nie w pełni z niego skorzystali. Po przerwie siły liczebne wyrównały się po drugiej żółtej kartce dla Jakuba Chrzanowskiego, a Arka odrobiła stratę.
Dla Miedzi była to pierwsza stracona bramka w Pucharze Polski. Biorąc pod uwagę także fakt, że Arka strzela gola w każdym tegorocznym meczu - musi mieć się na baczności. - Dlatego absolutnie nie wyjdziemy po 0:0. Musimy wygrać u siebie, oczekuję takiego samego zaangażowania jak w meczu z Lechem Poznań. Nie cofniemy się, a zagramy swoją agresywną i otwartą piłkę - zapowiada trener Adam Fedoruk.
Oba kluby rywalizują w I lidze. W trzech kolejkach Arka ugrała komplet dziewięciu punktów, a Miedź cztery. W weekend i jedni i drudzy wygrali 1:0 - gdynianie z Flotą w Świnoujściu, a Miedzianka z Okocimskim w Brzesku. Arka nie oszczędziła sobie kilkuset dodatkowych kilometrów drogi i na spokojnie wróciła na niedzielę do domu.
- Po wygranej zawsze jest przyjemniej grać kolejne spotkanie. To działa mobilizująco, a zespół jako całość nabiera pewności siebie, bo widzi, że wkładana praca daje efekt. Świetnie, że to się stało przed starciem w Pucharze - tłumaczy Fedoruk, tworzący wraz z Piotrem Tworkiem duet trenerski Miedzi. Szkoleniowcy ci nie skorzystają we wtorek z pauzujących za kartki Chrzanowskiego, Mateusza Szczepaniaka oraz Piotra Kasperkiewicza. Dziurę w linii ataku załata Zbigniew Zakrzewski, który choć solidnie poobijany - jest gotowy do grania.
Braki legniczan wydają się niczym przy problemach kadrowych Arki. Paweł Sikora nie może skorzystać z wykartkowanego Sławomira Cienciały i siedmiu kontuzjowanych podopiecznych z Tomaszem Jarzębowskim i Michałem Szubertem na czele. Do osiemnastki wskoczyli Glauber oraz młodzi Robert Sulewski i Jakub Bach. - Mimo sporego osłabienia, stać nas na wygranie tej rywalizacji. Chcąc liczyć się w niej musimy strzelić w Legnicy gola. Wynik tego dwumeczu jest sprawą otwartą i obie drużyny są nadal w grze o półfinał Pucharu Polski - zapowiada w rozmowie z PAP trener Sikora.
Mecz Miedzi z Arką wyłoni pierwszego półfinalistę Pucharu Polski i co za tym idzie - drużynę, która pozostanie w grze o trofeum. Oba kluby mają triumf w tych rozgrywkach za sobą i marzą o powtórce. I-ligowcem, który w ostatnich latach był najbliżej sensacyjnego sukcesu, była Pogoń Szczecin. Portowcy przegrali finał z Jagiellonią Białystok w kontrowersyjnych okolicznościach.
Miedź Legnica - Arka Gdynia / wt. 25.03.2014 godz. 18.30
Przewidywane składy:
Miedź: Bledzewski - Bartczak, Tanżyna, Woźniczka, Zasada - Madejski, Bartoszewicz, Cierpka, Burkhardt, Łobodziński - Zakrzewski.
Arka: Miszczuk - Glauber, Juraszek, Sobieraj, Radzewicz – Budka, Szwoch, Pruchnik, Marcus Vinicius - Aleksander, Ślusarski.
Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin).