[i]
- Ciesze się ze zdobytej bramki. Chociaż miałem swoją sytuację już w pierwszej połowie. Wtedy zabrakło zimnej krwi. Trener w szatni mówił mi, żebym zachował spokój i na pewno kolejna szansa na gola pojawi się, i ją wykorzystam. Tak właśnie się stało. Nie wiem, czy trener zaczarował piłkę, ale muszę wyciągać z takich rzeczy wnioski -[/i] mówił po meczu z Piastem Gliwice niezwykle radosny Maciej Makuszewski.
Lechia Gdańsk jeszcze we wtorek grała mecz Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok. W sobotę szczególnie w pierwszej połowie można było zauważyć, że goście z Gliwic poruszają się żwawiej. - Faktycznie coś w tym jest. Był to nasz trzeci mecz w przeciągu kilku dni i stąd wynikała ta różnica. Po czerwonej kartce wstąpiła w nas sportowa złość i zyskaliśmy dodatkowe siły. Pokazaliśmy charakter i to się ceni. Swoją rolę odegrali również kibice, którzy ciągle nas wspierali, gdy graliśmy w osłabieniu - kontynuował.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Od czwartku nowym trenerem biało-zielonych jest Ricardo Moniz. Jak Makuszewski ocenia ten ruch? - Ja jestem od grania, a inne osoby od ustalania, kto ma być szkoleniowcem. My za trenera Probierza walczyliśmy o niego, jak i on o nas. Byliśmy z nim zżyci. Pożegnania zawsze są trudne, ale ktoś z góry uważał, że potrzebny jest jakiś impuls. Jeśli chodzi o Ricardo Moniza to widać, że będzie chciał grać ofensywnie i atrakcyjnie, aby zapełnić PGE Arenę. W meczu z Piastem było to widać szczególnie w drugiej połowie, kiedy strzeliliśmy dwie bramki, mimo że graliśmy w dziesięciu - zakończył.