Marcin Cabaj: Trener Arki przesadził

Paweł Sikora skrytykował graczy Sandecji za ich postawę w II połowię starcia w Gdyni. Głównie chodziło mu o grę na czas. Nieco inny pogląd na tę sprawę ma bramkarz nowosądeckiej drużyny.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Arka Gdynia w 22. kolejce I ligi po raz pierwszy na wiosnę nie wygrała meczu i jej szkoleniowiec był wyraźnie zawiedziony takim wynikiem. Być może w emocjach, ale powiedział, że całą drugą część Sandecja grała na czas, długo celebrując zmiany, rozpoczęcie gry z autu, czy od bramki. Stwierdził, że goście ugrali na tym 10 minut.

- Oczywiście, że trener Sikora przesadził - skomentował Marcin Cabaj. - Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, że nie przyjechaliśmy tam się otwierać i dostać jakąś głupią bramkę. Arka jeszcze w 85. minucie miała sytuację sam na sam. Rzeczywiście, przez ostatnie 4 minuty i w doliczonym czasie, zwalnialiśmy grę - dodał.

33-letni zawodnik odniósł się też do stwierdzenia, że potrafił wznawiać grę z piątego metra nawet 30 sekund. - Trener opowiada głupoty. Proponuję, żeby obejrzał sobie jeszcze raz ten mecz. Każdą piłkę wznawiałem szybko, by uruchomić Maćka Bębenka czy Adriana Frańczaka. Z drugiej strony rozumiem Pawła Sikorę, który chciał wygrywać wszystko u siebie, tym bardziej z Sandecją. My też mieliśmy w głowach mecz z Górnikiem Łęczna, w którym do 86. minuty prowadziliśmy, a straciliśmy pełną pulę. Może gdybyśmy wtedy wybijali piłkę po trybunach, mielibyśmy 3 punkty więcej. Rozumiem rozgoryczenie szkoleniowca, ale to też jest element futbolu - stwierdził Cabaj. Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Golkiper nowosądeckiej drużyny był jednym z ojców małego sukcesu, jakim jest wywalczenie remisu na bardzo trudnym, gdyńskim terenie. Bez jego świetnych interwencji nie byłoby to możliwe. - Miałem dużo pracy, ale każdy na boisku pracował na ten wynik. Ja robiłem swoje, inni robili swoje i dzięki temu mamy punkt. Atmosfera w klubie nie była zbyt fajna po odpadnięciu w słaby sposób z Pucharu Polski. Dobrze zregenerowaliśmy się, potrenowaliśmy i daliśmy z siebie maksimum co pozwoliło przywieźć punkt - podsumował mecz z Arką.
Trudno sobie wyobrazić bramkę Sandecji bez Marcina Cabaja Trudno sobie wyobrazić bramkę Sandecji bez Marcina Cabaja
W 23. kolejce pierwszoligowych rozgrywek, Sandecja Nowy Sącz podejmie ostatni w tabeli Energetyk ROW Rybnik, więc zadanie wydaje się być łatwiejsze, niż w poprzednich spotkaniach. Drużyna Ryszarda Kuźmy miała na rozkładzie GKS Katowice, Miedź Legnica, Górnik Łęczna i ostatnio Arkę Gdynia, czyli w większości drużyny ze ścisłej czołówki.

- Może to śmiesznie zabrzmi, ale nie spodziewam się łatwiejszego meczu, od tego z Arką. Oni są w trudnej sytuacji i tym bardziej będą gryźć trawę, by strzelać bramki i zdobywać punkty. Trzeba się nastawić na ciężki mecz. Przede wszystkim chcemy wygrywać u siebie. Chcielibyśmy, by znów przytrafiła się nam taka seria. Już nawet dwa kolejne zwycięstwa mogą dużo zmienić w tabeli. Najlepszym drużynom ciężko zdobywa się punkty, a co dopiero zespołom z dołu tabeli - zauważył bramkarz.

Wciąż nie wiadomo, czy w sobotę będzie mógł zagrać Mouhamadou Traore, bo nie zakończyły się jeszcze wszystkie formalności związane ze zgłoszeniem napastnika do rozgrywek. Senegalskiemu piłkarzowi pozostaje na razie szlifować formę na treningach. - O formie będzie można powiedzieć, gdy zagra się mecz. Widać, że mu się chce, walczy. Liczymy na niego, grał w Ekstraklasie i ma duży potencjał - stwierdził Marcin Cabaj.

Mouhamadou Traore z pozwoleniem na pracę

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×