Po 23. kolejkach podopieczni Ryszarda Kuźmy tracą tylko 2 punkty do swojego najbliższego rywala. Perspektywa przeskoczenia Dolcanu w tabeli i poprawienia ósmej pozycji w tabeli jest kusząca, ale kij zawsze ma dwa końce. Piłkarze Roberta Podolińskiego ostatnią i zarazem jedyną porażkę u siebie zanotowali 29 września, gdy ulegli Miedzi Legnica. Poza tym osiem razy wygrali i odnotowali dwa remisy. - Dolcan bardzo dobrze czuje się na własnym, specyficznym boisku. Kiedy pada, robi się bardzo grząskie. Panują tam warunki, które sprzyjają im w taki sposób, że uzyskują dobre wyniki - powiedział Adrian Frańczak.
Sandecja powinna wystąpić w Ząbkach w prawie najmocniejszym składzie. Kontuzjowany od dłuższego czasu Peter Petran przeszedł w tym tygodniu artroskopię kolana, poza tym za kartki będzie pauzował Tomasz Margol. - Na pewno jest to osłabienie, ale jestem przekonany, że trener wstawi do składu zawodnika, który zapewni odpowiedni poziom - skomentował skrzydłowy.
Dolcan Ząbki gra niestandardowym, jak na pierwszoligowe warunki ustawieniem 3-5-2, który może sprawić trochę kłopotów. Z drugiej strony drużyny przeciwne coraz bardziej przyzwyczajają się do tego systemu. - Nie raz już graliśmy z tym zespołem, więc dobrze wiemy, jak wygląda. Nie jest łatwo grać z tą drużyna, ale przy odpowiednim ustawieniu można sobie z nimi poradzić - stwierdził Frańczak.
Wychowanek KSZO Ostrowiec Św. dołączył do zespołu Sandecji przed rozpoczęciem rundy wiosennej. Kilka razy był tego bliski, ale jeszcze nie strzelił swojego premierowego gola dla biało-czarnych. - Jeśli pokonamy najbliższego rywala, moje osobiste cele pójdą na dalszy plan. Miałem już kilka dobrych okazji we wcześniejszych meczach i brakowało mi trochę szczęścia, może też zimnej krwi. Mam nadzieję, że w końcu się odblokuję i będzie to wyglądało tak, jak trzeba - zakończył 26-letni pomocnik.