Gospodarze zwyciężyli po raz pierwszy w 2014 roku na własnym stadionie w stylu, który mógł usatysfakcjonować kibiców. Miedź Legnica starała się utrudnić życie wyżej notowanemu przeciwnikowi, ale musiała udać jego wyższość. - Wydaje mi się, że spotkanie mogło się podobać. Najważniejsze, iż trzy punkty zostają u nas. Wygrywamy 2:0, nie tracimy bramki. Uciekamy trochę rywalom i jest z czego się cieszyć. Widać było, że nam zależy. Po tych remisach przyszło ważne zwycięstwo, które nas podbuduje - uważa Bartłomiej Niedziela.
27-letni skrzydłowy po raz trzeci w sezonie rozegrał pełne 90 minut. Wykazał się dużą aktywnością i kilka razy dochodził do niezłych sytuacji, ale brakowało mu centymetrów, by sięgnąć piłkę. - Powiem szczerze, że pod sam koniec było ciężko. Tak mi, jak i wszystkim kolegom bardzo zależało na zwycięstwie. Na szczęście starczyło sił do końca, nie straciliśmy bramki i będziemy cieszyć się z tego - przyznaje były piłkarz Jagiellonii Białystok.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Górnik umocnił się na 1. miejscu w tabeli. Teraz czekają go starcia z rywalami w walce o awans - PGE GKS Bełchatów oraz Arką Gdynia. Zielono-czarni wykorzystali potknięcie wicelidera i wyprzedzają go o trzy punkty. - Nie da się nie patrzeć na to, co robią rywale. Niby nie oglądamy się za siebie, ale śledzimy wyniki i wiemy, co dzieje się w tabeli. Udało się odskoczyć rywalom. Mam nadzieję, że taka przewaga albo i większa utrzyma się do końca sezonu - przekonuje Niedziela.