Przemysław Cecherz: Nie wyszliśmy na pierwszą połowę

- Zagraliśmy najsłabsze spotkanie, jakie pamiętam - powiedział po meczu z Flotą Świnoujście trener Kolejarza Stróże. Jego zespół przegrał 1:3 i dalej jest w strefie spadkowej I ligi.

- Na pierwszą połowę praktycznie nie wyszliśmy. Oddaliśmy wszystko, co można było oddać. I plac i pojedynki, stąd wzięło się szybkie prowadzenie Floty 2:0 - tak skomentował pierwszą połowę Przemysław Cecherz.

Po zmianie stron Kolejarz zagrał bardziej ofensywnie, w dość niestandardowym dla tej drużyny systemie 4-3-3. - Przetasowaliśmy ustawienie i dość szybko złapaliśmy kontaktową bramkę, choć ta może nie była efektem zmiany, bo to był stały fragment gry. Zespół zaczął lepiej grać, ale pan sędzia szybko nas ostudził czerwoną kartką i ciężko było cokolwiek odrobić przy takiej dyspozycji rywala. Przegraliśmy zasłużenie, szczególnie przez to, że nie wyszliśmy na I połowę - podkreślił szkoleniowiec.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

W 64. minucie za faul na Łukaszu Sołowieju wyrzucony z boiska został Marcin Stefanik, a trener zespołu ze Stróż nieco inaczej interpretował to zdarzenie, niż sędzia Tomasz Garbowski. - Widziałem, że obaj zawodnicy robili w to samo miejsce wślizg i się zderzyli. Może jeden był nieco szybszy. Uważam, że Marcin powinien dostać najwyżej żółtą kartkę, bo nie było w jego zagraniu ani złośliwości, ani nie był to brutalny atak - ocenił.

Kolejarz grał w dziesiątkę i stracił jeszcze jedną bramkę. Sądecka drużyna zajmuje 16. miejsce w pierwszoligowej tabeli, a w sobotę pojedzie do pobliskiego Nowego Sącza, by zmierzyć się w lokalnych derbach z Sandecją. - Nie dość, że jesteśmy przetrzebieni kontuzjami, to jeszcze za czerwona kartkę będzie pauzować Marcin Stefanik, jeden z naszych lepszych graczy. Nie pozostaje nam nic innego, jak przygotować się do tego spotkania i tam walczyć o punkty - zakończył Cecherz.

Komentarze (0)