Pomocnik ROW-u Rybnik mógł zostać antybohaterem. "Koledzy uratowali mi tyłek"

Piłkarze ROW-u Rybnik pomimo gry w osłabieniu mogli świętować zwycięstwo nad wiceliderem tabeli. Decydującego gola, który pogrążył ekipę Górnika Łęczna wbił Michał Płonka.

Beata Fojcik
Beata Fojcik
21-letni bohater śląskiego beniaminka zdobył bramkę w doliczonym czasie gry. Tak oto trzy punkty pojechały do Rybnika, choć wcale nie musiały. W 62. minucie starcia, przy stanie 1:1 czerwoną kartkę zobaczył Hubert Otręba, za co oberwało mu się od szkoleniowca Jana Furlepy.

- Trener był trochę zły na mnie, ale to jest normalne. To są emocje, to są nerwy i tak powinno być. Złapałem głupią kartkę, którą otrzymałem za walkę, ale to było bezmyślne. Nie było zagrożenia pod naszą bramką, jednak zrobiłem wślizg, za co otrzymałem drugie "żółtko". Mogę tylko podziękować kolegom za to, że uratowali mi tyłek - przyznaje Otręba.

Po przewinieniu w środku boiska schodzącemu do szatni zawodnikowi otuchy dodawał Mariusz Muszalik, który pod nieobecność Kamila Kosteckiego wystąpił w roli kapitana. - Jako kapitan chciał mnie pocieszyć. Zrobił to w jakimś stopniu, za co mu dziękuję, bo zrobiło się lżej na sercu - opowiada 19-latek.
Antonin Bucek i Michał Płonka byli głównymi autorami wygranej nad Górnikiem Antonin Bucek i Michał Płonka byli głównymi autorami wygranej nad Górnikiem
Młody gracz Energetyka ROW Rybnik zupełną ulgę poczuł w końcówce potyczki, kiedy gola na wagę trzech punktów zdobył Michał Płonka. Wcześniej zespół z tarapatów wielokrotnie ratował golkiper rybniczan, Antonin Bucek. Co Otręba wycałował po meczu? Głowę Płonki, czy rękawice Bucka? - I to, i to. Dziękowałem wszystkim kolegom, bo zepsułbym mecz. Nie grałem źle, ale ta kartka z pewnością zaszkodziła. Pozostaje mi jeszcze raz podziękować chłopakom za to, że wygrali - cieszy się zawodnik przedostatniej drużyny na zapleczu ekstraklasy.

W pojedynku z wiceliderem trener Furlepa nie mógł skorzystać z Marka Krotofila, Marcina Grolika, Daniela Ferugi i wspomnianego Kosteckiego. Przy piłkarzach z Gliwickiej było jednak coś ważnego. - Na pewno dopisało nam szczęście. W niektórych poprzednich spotkaniach tego szczęścia nie było. Wcześniej graliśmy dobrze i przeważaliśmy, ale nie dawało to punktów. Pojedynek z Górnikiem fajnie się potoczył. Gospodarze mieli przewagę, lecz najważniejsze, że punkty trafiły do nas - ocenia pomocnik.

W kolejnych spotkaniach beniaminek zmierzy się z Arką Gdynia, PGE GKS-em Bełchatów i Dolcanem Ząbki. - Myślę, że po tej wygranej coś w nas zadziała. Nadal możemy utrzymać się w I lidze. Trzeba wierzyć w to utrzymanie, mamy siedem meczów do końca sezonu. Musimy podnieść głowy do góry i walczyć - puentuje Hubert Otręba.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

ROW Rybnik z czubem tabeli bez kluczowych piłkarzy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×