Wzruszony Wojciech Stawowy: Ojciec Święty ciągle czuwa nad Cracovią

- Głęboko wierzę, że Ojciec Święty ciągle czuwa nad naszym klubem - mówi trener Cracovii [tag=316]Wojciech Stawowy[/tag], którego zespoły Pasów zmierzyły się we wtorek w specjalnym "meczu papieskim".

Krakowski klub zorganizował spotkanie "Jan Paweł II i Jego Cracovia" z okazji kanonizacji Jana Pawła II, która miała miejsce w niedzielę. We wtorek na stadionie przy Kałuży 1 doszło do meczu drużyny Pasów, która w 2005 roku gościła na audiencji u Ojca Świętego z aktualnym zespołem.

- Łezka w oku się zakręciła. To były niezapomniane chwile, których nie da się opisać słowami. Teraz te wspomnienia wracają. Mieliśmy to szczęście, że byliśmy ostatnią zorganizowaną grupą, która dostąpiła zaszczytu prywatnej audiencji u Jana Pawła II. Ojciec Święty kochał też sport, ale chyba najbardziej Cracovię. Głęboko wierzę, że ciągle czuwa nad Cracovią. Dla mnie najważniejszym momentem wizyty u Jana Pawłą II był ten, w którym otrzymałem od niego błogosławieństwo wraz z dziećmi i żoną. On był dla mnie święty już za życia - mówi Stawowy.

Wojciech Stawowy w trakcie "meczu papieskiego"
Wojciech Stawowy w trakcie "meczu papieskiego"

48-letni szkoleniowiec jest postacią scalającą te dwie epoki w najstarszym polskim klubie. Stawowy prowadził Pasy w latach 2002-2006 i opiekuje się nimi ponownie od czerwca 2012 roku. We wtorek na boisku zobaczyliśmy więc tylko i wyłącznie podopiecznych "Wąsa".

- To było spotkanie dwóch bardzo fajnych zespołów. Przyznam się szczerze, że to dla mnie ogromne przeżycie zobaczyć z powrotem Pawła Nowaka, Marcina Cabaja, Marka Bastera, Piotrka Gizę, Arka Barana, Marcka Citkę czy Kazia Węgrzyna i to na tym wspaniałym stadionie. Pamiętam, ile wspaniałych chwil z tymi chłopakami przeżyłem. To była dla mnie niezapomniana drużyna, którą będę nosił w sercu. Wiele bym dał, żeby przenieść się choć na 90 minut w tamte czasy i zagrać choćby jeden mecz - przyznaje Stawowy.

Źródło artykułu: