Powrót Zielińskiego - zapowiedź meczu Legia Warszawa - Lechia Gdańsk

Na ławkach trenerskich dwaj byli świetni piłkarze i byli reprezentanci Polski. Na boisku dwie dobrze spisujące się drużyny. Tak zapowiada się niedzielne spotkanie pomiędzy Legią Warszawa, a Lechią Gdańsk.

Jan Urban i Jacek Zieliński są dopiero początkującymi trenerami. Zieliński jeszcze sukcesów nie odniósł (jedynie Mistrzostwo Polski 2006 z Legią jako asystent). Urban zdobył już Puchar i Superpuchar Polski. Oba z Legią w zeszłym sezonie. Był to jego pierwszy sezon, w którym prowadził seniorską drużynę. Co ciekawe, na stanowisku pierwszego trenera Legii Urban zastąpił...Zielińskiego, dla którego była to również pierwsza samodzielna praca szkoleniowca.

Szkoleniowiec gdańszczan koszulkę z charakterystyczną literą "L" na piersi zakładał przez 15 sezonów. Do dziś kibice z Warszawy darzą go ogromnym sentymentem i szacunkiem. Ale w niedziele nie może być mowy o sentymentach. - Zawsze jest miło wrócić na Legię. Oczywiście jakieś emocje będą, ale bez przesady - mówił przed tym spotkaniem. Lechia nie ma nic do stracenia w tym spotkaniu i w tym ich szkoleniowiec widzi szanse na niespodziankę. - W takim meczu możemy tylko zyskać. Czasami drużyna skazana na porażkę potrafi sprawić niespodziankę. Żałuję tylko, że nie gramy z Legią zaraz po ich meczu z Wisłą, kiedy byli w euforii po pokonaniu tego rywala - mówił.

Jacek Zieliński w tym spotkaniu nie będzie mógł skorzystać z jednego ze swoich najlepszych zawodników. Mowa tu Marcinie Kaczmarku, który wraz z trenerem przyszedł ze zdegradowanej Korony Kielce. Skrzydłowy beniaminka Ekstraklasy wciąż leczy kontuzję. Udziału w meczu nie wezmą również: Paweł Pęczak, Frane Cacic, Boris Radovanovic. Po stronie Legii zabraknie: kapitana Wojciecha Szali, Sebastiana Szałachowskiego, Pance Kumbeva oraz Inakiego Descargi.

Jan Urban będzie mógł za to skorzystać już z powracającego po meczach reprezentacyjnych Ariela Borysiuka, oraz najprawdopodobniej z Edsona. Legia może mieć za to problem w obronie. Inaki Astiz, Dickson Choto oraz Jakub Rzeźniczak zagrają już trzecie pełne spotkanie w przeciągu siedmiu dni, z czego w tygodniu z Jagiellonią musieli biegać po murawie aż 120 minut.

Dwa ostatnie spotkania warszawskiego zespołu dały do myślenia jego trenerowi. Urban najprawdopodobniej zdecyduje się na wystawienie Bartłomieja Grzelaka za plecami Takesure Chinyamy - tak jak uczynił to w zwycięskim meczu z Wisłą. Ostatnia potyczka z Jagiellonią - w której szalę zwycięstwa piłkarze Legii przechylili na swoją stronę dopiero po rzutach karnych - mogła przywołać stare koszmary. Stołecznej drużynie niejednokrotnie zdarzało się zawieść w meczu z niżej notowanym rywalem. - Jesteśmy faworytem tego spotkania, ale z tą rolą różnie sobie radzimy. W tym tygodniu rozegraliśmy dwa spotkania, z Wisłą i Jagiellonią. Mam nadzieję, że mecz z Lechią ułoży nam się inaczej niż ostatnia potyczka z "Jagą". Niedzielny mecz jest kolejnym w którym musimy wygrać, jeżeli myślimy o mistrzostwie. Zawsze powtarzam, że mistrzostwo zdobywa ten, kto się najmniej razy potyka w meczach z teoretycznie słabszymi. I na to zwracam uwagę moim piłkarzom - mówił przed meczem trener Legii. A więc tym razem Legia nie powinna zlekceważyć rywala. W porównaniu z pucharowym meczem z Jagiellonią w wyjściowym składzie zapewne zagra jedynie trójka wcześniej wspomnianych obrońców. A więc i gra Legii powinna wyglądać dużo lepiej.

A na trybunach? Na trybunach zapewne znów cisza. Przynajmniej ze strony kibiców Legii. Kibiców obu zespołów niegdyś łączyły przyjazne stosunki. Dziś pamiętają o nich jedynie najstarsi z fanów. Kibice Lechii, którzy otrzymali pulę 680 biletów planowali przyjechać do Warszawy pociągiem specjalnym. Nie wiadomo czy ten plan uda się zrealizować, gdyż małe zainteresowanie wyjazdem stwarza problemy finansowe z zapłatą za wynajęcie pociągu.

Obie drużyny w lidze ostatni raz zagrały na wiosnę sezonu 1995/1996. Legia pewnie zwyciężyła przy Łazienkowskiej 4:0 po hat-tricku Marcina Mięciela. Trudno przypuszczać powtórkę z tego spotkania, ponieważ beniaminek z Gdańska spisuje się w tym sezonie całkiem nieźle i zajmuje dobre ósme miejsce w tabeli. W poprzednich rozgrywkach zespoły zagrały ze sobą w Pucharze Polski. Dwukrotnie 1:0 zwyciężyła Legia.

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk / niedz. 02.11.2008 godz. 19

Przewidywane składy:

Legia Warszawa: Mucha - Wawrzyniak, Choto, Astiz, Rzeźniczak, Rybus, Iwański, Borysiuk, Radovic, Grzelak, Chinyama

Lechia Gdańsk: Bąk - Kosznik, Wołąkiewicz, Manuszewski, Starosta, Rogalski, Kasperkiewicz, Piątek, Wiśniewski, Kowalczyk, Buzała

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz)

Źródło artykułu: