Zespół Pawła Sikory za każdym razem wypuszczał przewagę z rąk. Gospodarze wyrównali stan meczu jeszcze w pierwszej połowie i kiedy po przerwie Arka ponownie wyszła na prowadzenie - zrobili to drugi raz.
- Wyjeżdżamy z Rybnika z jednym punktem, który nas nie zadowala. Jeśli chcemy grać o awans, to musimy takie spotkania wygrywać - zaczyna Tomasz Jarzębowski. Rywalizacja z walczącym o utrzymanie beniaminkiem mogła skończyć się dla gdynian gorzej.
[ad=rectangle]
- Przyjechaliśmy tu po trzy punkty. Z przebiegu meczu mieliśmy też szczęście w drugiej połowie, bo ROW miał swoje sytuacje i mógł strzelić gola. My również mieliśmy okazje, ale nie możemy tracić takich bramek, grając o awans - denerwuje się kapitan zespołu.
Sposobność do rehabilitacji nadejdzie już w sobotę, kiedy do Gdyni zawita czwarty w I lidze Dolcan Ząbki. - Trzeba mocno uderzyć się w pierś i w tygodniu zrobić wszystko, by z Dolcanem zdobyć trzy punkty - mówi przed wymagającym pojedynkiem były zawodnik Legii Warszawa.
Żółto-niebiescy mogą zrewanżować się ekipie Roberta Podolińskiego za jesienną porażkę. - Przegraliśmy w Ząbkach 0:1. W każdym spotkaniu musimy grać o trzy punkty. Jeżeli chcemy liczyć się w grze o awans do ekstraklasy, wypada tylko wygrać. Na szczęście, u siebie ta wiosna jakoś nam wychodzi. Myślę, że kibice poniosą nas w sobotę do zwycięstwa - dodaje Jarzębowski.