- Wygrać tutaj z takim zespołem, jak Arka to bardzo dużo sztuka. Te punkty są wybiegane, wywalczone. Przyjechaliśmy tutaj z planem kontrataków. Chcieliśmy wykorzystać swoje wszystkie atuty, a przy okazji zniwelować atuty gospodarzy. Udało się i mamy powody do radości. Arka to jeden z dwóch najlepiej grających piłką zespołów w I lidze. Drugą taką ekipą jest GKS Bełchatów - mówił po meczu szkoleniowiec Dolcanu Ząbki.
[ad=rectangle]
To zwycięstwo pozwoliło drużynie spod Warszawy na włączenie się do walki o Ekstraklasę. - Nie mamy jeszcze powodów do huraoptymizmu i do leżenia w płatach róż. Ta walka dopiero się zaczyna i czeka nas emocjonują końcówka. Ja ciesze się bardzo z tego, że mój zespół liczy się w tej walce. Takie komentarze, jak "Dolcan nie chce awansować" uważam za bzdury - kontynuował.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Od 30. minuty goście musieli radzić sobie bez jednego zawodnika. Mimo to potrafili oni zatrzymać Arkę Gdynia i nie pozwolić im na stworzenie groźnych sytuacji. - O zwycięstwie decydowała postawa całego zespołu. Szczególnie dyscyplina taktyczna. Proszę zauważyć, że nawet grając w dziesiątkę nie wykonywaliśmy nerwowych ruchów. Od początku wiedzieliśmy, co chcieliśmy zagrać.
Bohaterem meczu okazał się Dariusz Zjawiński, który zdobył dwie bramki, bezlitośnie wykorzystując błędy po stronie gospodarzy. - Ja mam nadzieję, że przestaniemy patrzeć Polakom w paszport i mówić, że ktoś ma 28 lat i nadal nie gra w Ekstraklasie. Cieszy to, że był to mecz na szczycie i zagrali tutaj praktycznie sami nasi rodacy. Najważniejszy jest zespół w szczególności u nas. Myślę, że nikt w Gdyni nie bał się, gdy spoglądał w protokół meczowy. Nazwiska nie powalają, ale mamy drużynę. To są najczęściej piłkarze, którzy przeszli wiele w karierze, ale potrafią oni świetnie realizować nasze przedmeczowe założenia - zakończył.