Kamil Sylwestrzak: Skończyliśmy jak mężczyźni

Radość wśród kieleckich piłkarzy była po meczu 33. kolejki ogromna. Z jednej strony zyskali arcyważny komplet punktów. Z drugiej zaś pokazali, że są w stanie wychodzić z niemałych opresji.

Dwa gole zdobyte w ostatnich minutach, dodatkowo grając o jednego zawodnika mniej. Złocisto-krwiści zaserwowali swoim kibicom ogromnie dużo emocji, ale również zdołali sami sobie coś udowodnić. - Myślę, że po raz kolejny pokazaliśmy, że jednak mamy jaja i potrafimy podnieść się z naprawdę ciężkiej sytuacji - przyznał Kamil Sylwestrzak.
[ad=rectangle]

"Małpa" - podobnie jak m.in. Jacek Kiełb - wypowiedział się na temat początkowych fragmentów meczu. - Tylko w pierwszych 15 minutach Podbeskidzie miało przewagę. Myślę, że później zaczęliśmy wracać na właściwe tory. W drugiej połowie przycisnęliśmy ich, ale to oni nam strzelili bramkę. Nie widziałem powtórki, nie wiem czy był spalony. Jeśli nie było to bramka prawidłowa, ale myślę, że zasłużyliśmy na te 3 punkty bo walczyliśmy do końca. Skończyliśmy jak mężczyźni i to cieszy.

Mimo, że podczas spotkania z "Góralami" zabrakło kibiców z tzw. młyna, gospodarze nie zostali bez wsparcia. - Dwie boczne trybuny naprawdę pokazały się ze świetnej strony i dopingowały nas, dając wiarę w to żebyśmy walczyli do końca. Mieliśmy na pewno dla kogo grać - powiedział lewy obrońca.

Korona ma na swoim koncie 24 punkty i wielkie szanse na zapewnienie sobie utrzymania już w najbliższej kolejce. - Ten mecz był takim przełomowym spotkaniem. Teraz już jesteśmy troszkę spokojniejsi, natomiast co by nie mówić musimy grać do końca. Teraz mamy Piasta i na nim się skupiamy. Czy kielczan będzie stać na powtórzenie gry z drugiej połowy w ostatnich meczach sezonu? - Mamy taką nadzieję. Nie chce się deklarować. Możliwe, że będziemy załatwiać sytuację szybciej (śmiech).

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!


Źródło artykułu: