Andrzej Zamilski dla SportoweFakty.pl: Obrona na plus, ale atak rozczarował

Andrzej Zamilski ma mieszanie uczucia po meczu Niemcy - Polska. Były asystent Leo Beenhakkera pochwalił formację obronną, ale więcej wymaga od graczy ofensywnych.

- Nie mogę powiedzieć, że to spotkanie mi się bardzo podobało, bo dobre było tylko momentami. Zwłaszcza Niemcy grali w wielu fragmentach spacerowo. Jeśli chodzi o nasz zespół, to jestem zadowolony z zaangażowania w tyłach. Rywale niejednokrotnie zmuszali nas do dużego wysiłku, ale potrafiliśmy temu podołać. Nawet Marcin Robak pojawiał się na 25. metrze, by wspomagać kolegów - ocenił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Andrzej Zamilski.

Gra obronna to zdaniem doświadczonego szkoleniowca największy pozytyw środowej potyczki. - Ta formacja była pewna. Jakub Wawrzyniak zaliczył jedno nieudane zagranie piętą, lecz to są drobnostki, które nie wpływają na całościową ocenę. Dużo było dywagacji na temat Thiago Cionka. Niektórzy powątpiewali w jego przydatność, bo na co dzień gra w Serie B, tymczasem spisał się on na miarę oczekiwań. Szkoda, że nie dotrwał do ostatniej minuty, natomiast do momentu zejścia z boiska grał poprawnie. Tworzył solidny duet z Łukaszem Szukałą. Niemcy stworzyli wprawdzie nieco zagrożenia po stałych fragmentach i dwa razy ratowaliśmy się na linii, ale skład był eksperymentalny, więc te mankamenty w kryciu są do skorygowania.
[ad=rectangle]
Zupełnie inaczej Zamilski zrecenzował postawę biało-czerwonych w ofensywie. - Rozczarował mnie np. Marcin Robak. Spodziewałem się po nim więcej. Jego akcje nie przyniosły zbyt wiele pożytku, nie był też odpowiednio zaangażowany w odbiór. Momentami za bardzo dreptał. Ludovic Obraniak miał dobry początek, ale później szło mu gorzej. Pozytywnie natomiast wypadła dwójka Grzegorz Krychowiak - Mateusz Klich.

Co jeszcze było nie tak w grze ekipy Adama Nawałki? - Niemcy byli agresywni na całym boisku i w tej kwestii dali nam prawdziwą lekcję. My atakowaliśmy ich dopiero na swojej połowie. Prób wysokiego pressingu było bardzo niewiele. Poza tym gdy przejmowaliśmy piłkę, to do kontry szło zbyt mało zawodników: jeden, dwóch, maksymalnie trzech. Efekt? Nie było komu podać i zamiast ataku pozycyjnego notowaliśmy stratę - zaznaczył Zamilski.

Który z nowych graczy zasłużył na kolejną szansę od Adama Nawałki? - W środę na pewno zaplusowali Thiago Cionek i Paweł Olkowski. Myślę, że warto na nich dalej stawiać. Jestem natomiast rozczarowany grą Sławomira Peszki. Jego akcje niestety nie dawały nam nic konkretnego - zakończył Zamilski.

Źródło artykułu: