Najgorsi piłkarze 37. kolejki T-Mobile Ekstraklasy!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

T-Mobile Ekstraklasa dobiegła już końca. Zanim wybierzemy zawodników, którzy w całym sezonie notorycznie spisywali się fatalnie, czas na tych, którzy zdecydowanie zawiedli w ostatniej serii gier.

Sebastian Kosiorowski (Korona Kielce)

Dostał możliwość debiutu w ostatnim meczu sezonu i z pewnością zapamięta go na długo. Niestety dla niego nie będą to jednak dobre wspomnienia. Pięć wpuszczonych goli w starciu z doskonale dysponowanym Śląskiem, w tym jeden po swoim ewidentnym błędzie. Pozostaje mieć nadzieję, że następnym razem wypadnie lepiej.

Seweryn Gancarczyk (Górnik Zabrze)

Nie byłoby drugiego rzutu karnego dla Lechii, jakby obrońca zabrzan nie podniósł nogi, żeby zahaczyć zawodnika gdańszczan. To było bezmyślne zachowanie. W całym spotkaniu Lechiści stworzyli sobie kilka okazji strzeleckich, co defensywie Trójkolorowych najlepszej opinii nie wystawia.

Radek Dejmek (Korona Kielce)

Stoper Korony nie potrafił wywiązać się ze swojej roli. Dejmek grał bardzo niepewnie, momentami w jego postawie było widać brak komunikacji z kolegami. Jeśli chodzi o postawę kieleckiej defensywy, to właśnie on wypadł najgorzej.

Fatalny błąd popełnił obrońca Kolejorza przy drugiej bramce dla Legii Warszawa. Chciał podać futbolówkę do bramkarza, ale się potknął. Chwilę później piłka zatrzepotała w siatce. Jarosław Jach (KGHM Zagłębie Lubin)

Słabo spisał się młody obrońca Zagłębia. W meczu z Widzewem Łódź Miedziowi już do przerwy dali sobie strzelić dwa gole, ale mogli i stracić trzy bramki, lecz rzutu karnego nie wykorzystał Mateusz Cetnarski. Jach na drugą połowę potyczki już nie wyszedł.

Wahan Geworgian (Zawisza Bydgoszcz)

Najsłabsze ogniwo Zawiszy w ofensywie, a do tego po jego fatalny błędzie, gdy zbyt krótko wycofał piłkę do Andrzeja Witana, Wisła doprowadziła do wyrównania parę minut po golu bydgoszczan na 1:0.

Vlastimir Jovanović (Korona Kielce)

Gracze Śląska w Kielcach czuli się niemal jak we własnym domu. Goście z dużą swobodą operowali piłką w środku boiska, co miało decydujący wpływ na obraz meczu. Michał Janota (Korona Kielce)

Do niego podobne zastrzeżenia, jak w przypadku Jovanovicia. Obaj zawodnicy praktycznie bez walki oddali środek pola. Patryk Tuszyński (Lechia Gdańsk)

W meczu z Górnikiem nie mógł nie wpisać się na listę strzelców, a jednak sztuka ta mu się udała. Dwukrotnie uderzał na bramkę rywala z kilku metrów, dwukrotnie pojedynek z bramkarzem przegrał... Siergiej Chiżniczenko (Korona Kielce)

Kazach zupełnie nie przekonuje do siebie kibiców i trenera. Dostał kolejną szansę i po raz kolejny nie robił nic, co pozwoliłoby napisać, że się starał. W zasadzie niewidoczny przez całe spotkanie. Łukasz Teodorczyk (Lech Poznań)

Jeden z najbardziej bramkostrzelnych zawodników ligi podczas hitowego meczu z Legią Warszawa zawiódł na całej linii. Jego atuty zostały w pełni zniwelowane przez defensywę mistrzów Polski. Zawodnik Lecha nie stworzył sobie praktycznie żadnej dogodnej okazji do zdobycia gola, czym ostatecznie zaprzepaścił szansę na koronę króla strzelców. Ławka rezerwowych:

Krzysztof Kotorowski (Lech Poznań) - Adrian Błąd (KGHM Zagłębie Lubin), Kamil Sylwestrzak (Korona Kielce), Michał Czekaj (Wisła Kraków), Adam Danch (Górnik Zabrze), Ondrej Duda (Legia Warszawa), Hebert Silva Santos (Piast Gliwice).  

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
feanorr
3.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Korona zdminowała zestawienie. Gratulacje dla wszystkich laureatów!  
avatar
HDZapora
3.06.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
znaczy wśród beznadziejnych jeszcze znalazło sie miejsce na najgorszych;D