Tomasz Hołota: Rywalizacji się nie boję

Tomasz Hołota po długiej kontuzji wraca do walki o miejsce w składzie Śląska Wrocław. Minione kilka miesięcy dla pomocnika było szczególne, bo poza tym, że walczył z urazem, urodził mu się syn.

Tomasz Hołota zajęcia po urazie wznowił w maju. Jego przerwa trwała trzy miesiące. Tyle czasu minęło od sparingu z zespołem z Mariupolu, w którym pomocnik Śląska Wrocław złamał piątą kość śródstopia. W tym okresie zawodnik przechodził rehabilitację, potem zaczął ćwiczyć indywidualnie. - Miejmy nadzieję, że wszystko już w porządku. Zobaczymy, jak będę na pełnych obrotach pracował czy nic się nie odezwie, ale myślę, że jest dobrze - mówi teraz, już po normalnych zajęciach z drużyną.
[ad=rectangle]
Ostatnie miesiąca dla pomocnika WKS-u były szczególne. To nie tylko walka o powrót do zdrowia, ale też narodziny syna. - Tak naprawdę zawodnik kontuzjowany musi dwa razy ciężej pracować, żeby wrócić do formy sprzed kontuzji. Ciężko ćwiczyłem, jakoś to przeżyłem. W międzyczasie jeszcze dziecko mi się urodziło, także poświęciłem też trochę czasu dla rodziny, dla syna. Tak jak mówię, był to ciężki rok, ale trzeba wziąć z niego jakieś pozytywy i patrzeć optymistycznie w przyszłość - wyjaśnia.

- Nigdy nie jest dobry moment na kontuzję, ale w tym przypadku można powiedzieć, że nie było najgorzej. Poświeciłem czas dla rodziny, teraz wracam i mam nadzieję, że już ominą mnie kontuzje - dodaje.

Hołotę, który przed urazem znajdował się w dobrej, wysokiej formie, czeka teraz rywalizacja o miejsce w składzie zielono-biało-czerwonych. - Zawsze jest rywalizacja. To jest potrzebne zespołowi, każdemu z nas. Ja się rywalizacji nie boję, nie ma problemu - wyjaśnia sam główny zainteresowany.

Końcówka poprzedniego sezonu rozbudziła apetyty wrocławskich kibiców. Śląsk po podziale na grupy zaczął w końcu grać dobrze i ostatecznie rozgrywki zakończył na dziewiątym miejscu w tabeli. - Końcówka ligi dobrze wyglądała w naszym wykonaniu. Wygraliśmy parę meczów, zajęliśmy dziewiąte miejsce. Myślę, że jest to dobry prognostyk na przyszłość. Przepracujemy dobrze obóz, jest mało czasu bo praktycznie miesiąc do początku ligi i zobaczymy jak to będzie wyglądało. Na pewno paru chłopaków jeszcze przyjdzie, będą wzmocnienia i będziemy walczyć - zaznaczył Tomasz Hołota.

Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego na razie ćwiczyć będą na własnych obiektach, a potem czeka ich obóz przygotowawczy w Żaganiu. - Myślę, że to dobry pomysł. Na letnie obozy nie trzeba wyjeżdżać, tu są dobre ośrodki, który zostały po Euro 2012. Wydaje mi się, że nie ma potrzeby wyjazdu z kraju - podsumował piłkarz Śląska.

Komentarze (0)